Kamil Glik znów dostał laurkę. "Skała na skale. Gladiator"

PAP/EPA /  	PAP/EPA/SEBASTIEN NOGIER
PAP/EPA / PAP/EPA/SEBASTIEN NOGIER

Kamil Glik jest w tym sezonie jednym z najlepszych stoperów Ligue 1. Francuzi są nim zachwyceni. - Jest jak gladiator na arenie. Polski wojownik. Skała na skale - pisze "L'Equipe".

W tym artykule dowiesz się o:

Na początku września dziennikarze umieścili Glika w gronie dziesięciu najciekawszych zawodników, którzy trafili latem do ligi francuskiej. I mieli rację. W następnych tygodniach Polak był dwa razy na okładce prestiżowego dziennika, a do jedenastki kolejki wybierali go eksperci BeIN Sports oraz "France Football". - On oddaje drużynie wszystko - mówił trener ASM Leonardo Jardim.

W poniedziałek "L'Equipe" znów pochylił się nad przeszłością Glika. Na łamach gazety ukazał się materiał z wypowiedziami Michała Zichlarza, autora biografii reprezentanta Polski.

- Męski, silny, agresywny. Do walki podchodzi jak gladiator na arenie. Gdyby ktoś organizował piłkarskie egzaminy, on dostałby dyplom z gry głową - pisze o Polaku Vincent Villa. A Zichlarz dodaje: - To obrońca starego typu, silny, energiczny. Prawdziwy wojownik. Nie miał ogromnego talentu i tam, gdzie jest dziś, dotarł dzięki charakterowi, ambicji oraz pasji.

Glik podejmował też w trakcie swojej kariery dobre wybory. W 2011 roku mógł trafić do Torino FC lub Glasgow Rangers. Pojechał do Włoch i stał się tam jednym z filarów zespołu; Szkoci w tym czasie zostali zdegradowani za długi do niższej ligi. Tego lata Polak wybierał między Monaco i Besiktasem Stambuł. Znów trafił w "dziesiątkę".

ZOBACZ WIDEO Legia potrzebuje cudu? W Dortmundzie spokój i pewność siebie

Źródło artykułu: