Bruk-Bet na zwycięskiej ścieżce! Kryzys Cracovii coraz głębszy

PAP /  	PAP/Stanisław Rozpędzik
PAP / PAP/Stanisław Rozpędzik

W pierwszym meczu 17. kolejki Lotto Ekstraklasy Bruk-Bet pokonał na wyjeździe Cracovię 3:1. Dzięki temu zwycięstwu zespół Czesława Michniewicza utrzyma miejsce na ligowym podium i niewykluczone, że doprowadzi do zwolnienia Jacka Zielińskiego.

To piąty z rzędu mecz Pasów bez zwycięstwa: trzy z nich krakowianie przegrali, a dwa zremisowali. Po 17. kolejce przewaga Cracovii nad strefą spadkową może zniknąć - stanie się tak, jeśli w sobotę Wisła Płock wygra z Piastem Gliwice. Pasy utrzymają się na powierzchni, ale będą miały tyle samo punktów, co znajdujący się już pod "kreską" wicemistrz Polski.

Czarne chmury nad głową Jacka Zielińskiego wisiały już przed meczem z Bruk-Betem, a teraz 55-letni szkoleniowiec może poważnie obawiać się utraty posady. Podczas piątkowego spotkania trybuny głośno wsparły szkoleniowca, ale to może go nie uratować przed decyzją prezesa Janusza Filipiaka.

Cracovia przystąpiła do spotkania ze Słoniami bez Piotra Malarczyka, Erika Jendriska i Tomasa Vestenicky'ego, a do tego szkoleniowiec pomylił się z wyborami, stawiając od pierwszej minuty na Tomasza Brzyskiego i Diego Ferraresso W  przerwie sam przyznał się do pomyłki, bo na II połowę ani Brzyski, ani Diego już nie wyszli.

Bruk-Bet też nie zagrał Kałuży 1 w najmocniejszym składzie, bo bez Dalibora Plevy i Vladislavsa Gutkovskisa, a mimo to zaprezentował wszystko to, co ma najlepszego, czyli świetną organizację gry, dyscyplinę taktyczną i groźne kontrataki. Już w 10. minucie Vlastimir Jovanović kapitalnym prostopadłym podaniem uruchomił Patrika Misaka, a ten wyprzedził Pawła Jaroszyńskiego i pokonał Grzegorza Sandomierskiego efektowną podcinką. Kwadrans później goście prowadzi już 2:0. Po krótko rozegranym rzucie rożnym i centrze Guilherme piłkę w bramce Pasów umieścił Kornel Osyra.

ZOBACZ WIDEO Grosicki podsumował 2016 rok. "Jesteśmy jedną wielką rodziną, chcemy się rozwijać"

Tymczasem Cracovia biła głową w mur. Gospodarze prowadzili grę, ale Bruk-Bet bronił się bardzo umiejętnie. Zagęszczony przez niecieczan środek pola sprawił, że Pasy były zmuszone do gry skrzydłami, ale po kolejnych dośrodkowaniach piłka padała łupem stoperów albo Krzysztofa Pilarza. Kompletnie odcięty od podań był Miroslav Covilo, czyli najlepiej grający głową piłkarz ekstraklasy. W I połowie gospodarze nie tylko nie oddali ani jednego uderzenia w światło bramki Bruk-Betu, ale też nie wypracowali sobie ani jednej dobrej sytuacji. Cracovia była kompletnie zneutralizowana.

Pilarz po raz pierwszy na linii musiał interweniować dopiero w 58. minucie, ale nie miał kłopotu z obroną uderzenia Marcina Budzińskiego sprzed pola karnego. 10 minut też zrobił wszystko, by uchronić swój zespół przed utratą gola, ale był już bezradny. Udało mu się obronić strzał wprowadzonego na boisko chwilę wcześniej Sebastiana Stebleckiego, ale wobec dobitki innego zmiennika, Mateusza Szczepaniaka był już bezradny.

Ze złapania kontaktu Cracovia nie cieszyła się długo. Kilkadziesiąt sekund po strzale Szczepaniaka Bruk-Bet znów prowadził dwoma golami. Po stracie Damiana Dąbrowskiego w środku pola Jovanović błyskawicznie uruchomił Misaka, a ten po raz drugi pokonał Sandomierskiego. Po odzyskaniu dwubramkowej przewagi goście jeszcze bardziej zacieśnili szyki obronne i Cracovia była bezradna jak przed przerwą.

Odkąd w 2015 roku Bruk-Bet awansował do ekstraklasy, Cracovia nie pokonała go ani razu. Piątkowy pojedynek był już czwartym tych drużyn na najwyższym szczeblu: trzy wygrały Słonie, a raz padł remis.

Maciej Kmita z Krakowa

Cracovia - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:3 (0:2)
0:1 - Misak 10'
0:2 - Osyra 25'
1:2 - Szczepaniak 68'
1:3 - Misak 69'

Składy:

Cracovia: Grzegorz Sandomierski - Diego Ferraresso (46' Mateusz Szczepaniak), Flori Bejan, Hubert Wołąkiewicz, Paweł Jaroszyński - Damian Dąbrowski, Miroslav Covilo - Jakub Wójcicki, Marcin Budziński, Tomasz Brzyski (46' Mateusz Cetnarski) - Krzysztof Piątek (66' Sebastian Steblecki).

Bruk-Bet: Krzysztof Pilarz - Patryk Fryc, Kornel Osyra, Artem Putiwcew, Guilherme - Vlastimir Jovanović, Bartłomiej Babiarz, Mateusz Kupczak - Roman Gergel (84' Jakub Wróbel), Patrik Misak (80' Wojciech Kędziora), Samuel Stefanik (67' David Guba).

Żółte kartki: Diego, Budziński (Cracovia) oraz Putiwcew (Bruk-Bet).

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).

Widzów: 7164.

Źródło artykułu: