Lechia na zwycięskiej ścieżce! Czarna seria Górnika

PAP / Adam Warżawa
PAP / Adam Warżawa

W meczu kończącym 17. kolejkę Lotto Ekstraklasy Lechia Gdańsk pokonała przed własną publicznością Górnika Łęczna 3:0. Dla gdańszczan to szóste z rzędu spotkanie bez porażki.

Starcie Lechii z Górnikiem było pojedynkiem lidera z ostatnią drużyną Lotto Ekstraklasy i na boisku oba zespoły faktycznie dzieliła różnica co najmniej jednej klasy. Nie zmieniło tego nawet to, że gdańszczanie musieli sobie radzić bez trzech podstawowych zawodników: Jakuba Wawrzyniaka, Simeona Sławczewa i Flavio Paixao. Goście tylko w pierwszych minutach starali się dotrzymać kroku biało-zielonym, a gdy brakło im animuszu, mogli prosić Lechię tylko o najniższy wymiary kary.

Biało-zieloni wygrali 3:0, ale poniekąd dostosowali się do niewypowiedzianej prośby rywali. Prowadzenie Lechii dał w 23. minucie Marco Paixao, ale największe brawa za bramkową akcję należą się Grzegorzowi Kuświkowi, który na prawej stronie pola karnego ośmieszył Dariusza Jareckiego i spod końcowej linii zagrał wzdłuż bramki do Paixao, a ten wykonał wyrok, posyłając piłkę do siatki z trzech metrów.

Po ostatniej porażce z Ruchem Chorzów (0:4) trener Górnika, Andrzej Rybarski dokonał rewolucji w składzie - w Gdańsku nie zagrali m.in. Sergiusz Prusak, Leandro czy Grzegorz Piesio, którzy wcześniej byli kluczowymi zawodnikami. Nie zdało się to jednak na nic. Jedynie nieskuteczność Kuświka sprawiła, że do przerwy Górnik przegrywał tylko 0:1. 29-latek okradł świetnie grającego Rafała Wolskiego z dwóch asyst. Najpierw w 30. minucie przegrał pojedynek sam na sam z Wojciechem Małeckim, a w doliczonym czasie gry I połowy... uciekł głową od piłki po centrze Wolskiego, choć stał trzy metry od linii bramkowej.

Tuż po zmianie stron Górnik miał najlepszą okazję na wyrównanie, ale Piotr Grzelczak z 12 metrów uderzył wyżej niż dalej. Na tym skończyły się ofensywne podrygi bezradnych gości, a Lechia sunęła do przodu po swoje jak walec. W 69. minucie drugą bramkę dla gospodarzy zdobył Wolski, a trafienie czterokrotnego reprezentanta Polski poprzedził fatalny kiks Jareckiego, który poślizgnął się w swoim polu karnym i stracił piłkę na rzecz Paixao, a ten od razu przekazał ją Wolskiemu, który pokonał Małeckiego płaskim strzałem z 12 metrów.

Wynik spotkania na 3:0 ustalił Lukas Haraslin. W 86. minucie Paweł Sasin zagrał na swojej połowie do... Milosa Krasicia, który od razu po przechwycie napędził kontrę Lechii. W jej finalnej fazie strzał Paixao zablokował Aleksander Komor, ale piłka trafiła do Haraslina - pierwsze uderzenie Słowaka Małecki obronił, ale wobec dobitki był już bezradny.

Dla Lechii to szósty kolejny mecz bez porażki (3-3-0) ,a Górnik doznał czwartej kolejnej porażki. To czarna seria, przez którą łęcznianie ugrzęźli na dnie tabeli.

Lechia Gdańsk - Górnik Łęczna 3:0 (1:0)
1:0 - Paixao 23'
2:0 - Wolski 69'
3:0 - Haraslin 86'

Składy:

Lechia: Milinković-Savić - Janicki, Maloca (81' Vitoria), Wojtkowiak - Stolarski (58' Nunes), Chrapek, Krasić, Wolski (70' Haraslin), Peszko - Kuświk, M. Paixao.

Górnik: Małecki - Sasin, Komor, Szmatiuk, Jarecki - Bonin (80' Hernandez), Gerson, Tymiński (73' Dzalamidze), Drewniak, Grzelczak - Śpiączka (85' Ubiparip).

Żółte kartki: Jarecki, Gerson (Górnik).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Widzów: 11 075.

ZOBACZ WIDEO Błąd sędziego uratował Barcelonę - zobacz skrót meczu Real Sociedad - FC Barcelona [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu: