Fani Chapecoense zgromadzili się na stadionie w czasie, gdy klub ten miał rywalizować w finale Copa Sudamericana z kolumbijskim Atletico Nacional. Choć spotkaniu fanów towarzyszyły smutek i żałoba, to jednak nie zabrakło radośniejszych momentów. Kibice odpalili zielone race, nie zabrakło rytmicznego bębnienia, klaskania czy śpiewów. Tym samym fani oddali cześć tragicznie zmarłym piłkarzom i trenerom.
Oprócz fanów na spotkaniu nie zabrakło pogrążonych w żałobie rodzin, żon, partnerek, dzieci. - To było moje przeznaczenie. Cieszę się, że żyję, ale głęboko w moim sercu jest to, że mogłem zginąć - przyznał bramkarz Jose Nivaldo Martins Constante, który postanowił zakończyć karierę.
Katastrofa samolotu, na pokładzie którego obecni byli piłkarze Chapecoense, to olbrzymia tragedia dla brazylijskiego sportu. Zespół ten leciał do Medellin na finałowy mecz Copa Sudamericana, odpowiednika Ligi Europy. Samolot rozbił się w nocy polskiego czasu w okolicy lotniska Jose Maria Cordova w mieście Rionegro, 45 kilometrów od Medellin. Na pokładzie znalazło się 22 zawodników Chapecoense, 28 członków sztabu trenerskiego i innych pracowników klubu, dziennikarze, goście i załoga samolotu. W katastrofie zginęło 76 osób.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski w Borussii. Od Lewangłupskiego do Lewangolskiego