Nowa jakość - relacja z meczu Pelikan Łowicz - Sokół Aleksandrów Łódzki

W pojedynku derbowym Pelikan Łowicz pokonał Sokoła Aleksandrów Łódzki 3:0. Trzeba przyznać, że biało-zieloni rozgrywali w niedzielę bardzo dobre zawody, a trzybramkowe zwycięstwo to najniższy wymiar kary dla przyjezdnych. Dwie bramki dla zwycięzców zdobył sprowadzony w zimie z Sandecji Nowy Sącz Tomasz Lewandowski, jedno trafienie dołożył najskuteczniejszy strzelec biało-zielonych Piotr Grzelczak.

Biało-zieloni byli faworytem niedzielnego spotkania. Jeżeli podopieczni Jarosława Araszkiewicza wciąż chcą myśleć i zachować szanse na awans do I ligi, to w meczu z Sokołem nie mogli sobie pozwolić na stratę punktów. Jednak niedzielny dzień nie najlepiej rozpoczął się dla biało-zielonych. Na przedmeczowej rozgrzewce bramkarz Marcin Ludwikowski podszedł do trenera i powiedział, że nie jest w stanie zagrać. - Na dzień dzisiejszy Marcin Ludwikowski nie powinien bronić, bo jest podziębiony i ma gorączkę. Na rozgrzewce chciał zejść i nie chciał kontynuować gry. Ale po takiej psychologicznej, czy może wesołej rozmowie stanął na bramce i wykonał swoją robotę - powiedział na pomeczowej konferencji trener Araszkiewicz.

Pelikan od początku ruszył do ataku. Już w pierwszych sekundach spotkania pojedynek sam na sam z Arkadiuszem Simą przegrał Krzysztof Piosik i łowiczanie mieli tylko rzut rożny. Po dośrodkowaniu z tego kornera głową strzelał Piotr Grzelczak, ale posłał piłkę nad bramką. Chwilę później Piosik otrzymał piłkę przed polem karnym, zakręcił defensywą gości, huknął lewą nogą, ale tym razem trafił w poprzeczkę. Za kilka kolejnych minut znów w doskonałej sytuacji znalazł się Piosik. Tym razem otrzymał podanie z prawej strony od Krystiana Bolimowskiego, ale z kilku metrów trafił w bramkarza. Dodatkowo sędzia odgwizdał pozycję spaloną.

Sokół w tych pierwszych minutach jedynie się bronił i trzeba przyznać, że z dużą pomocą szczęścia Arkadiusz Sima zdołał zachować czyste konto. A nieskuteczność mogła się na gospodarzach zemści po ponad dwudziestu minutach gry. Wtedy z szybką kontrą wyszli przyjezdni, po podaniu Stefana Potockiego w polu karnym biało-zielonych zrobiło się spore zamieszanie i piłka między innymi dzięki rozpaczliwym interwencjom Marcina Ludwikowskiego i Wojciecha Marcinkiewicza nie wpadła do bramki.

Gospodarze po tej akcji znów przystąpili do ataków. W 29. minucie obrońcom Sokoła we znaki znów dał się Krzysztof Piosik. Ograł Krzysztofa Brodeckiego, który postanowił zatrzymać rywala faulem w polu karnym. Sędzia bez wahania wskazał na 11. metr i ukarał żółtą kartką obrońcę Sokoła. Pewnym egzekutorem jedenastki został Tomasz Lewandowski. Cztery minuty później było już 2:0. Tym razem Piosik podawał w pole karne. Piłkę przejął Piotr Grzelczak, który ograł obrońców i silnym strzałem pod poprzeczkę zdobył swoją dziewiątą bramkę w tym sezonie.

Po chwili znów przed szansą stanął Piosik, ale napastnik biało-zielonych był w niedzielę bardzo nieskuteczny. Tym razem przeniósł piłkę głową nad poprzeczką. W 38. minucie gospodarze wykonywali rzut rożny. W pole karne z rzutu rożnego dośrodkował Adam Mójta, nogę dołożył tylko Tomasz Lewandowski i zdobył swoją drugą bramkę tego dnia.

Jeszcze w pierwszej połowie łowiczanie mogli podwyższyć, ale najpierw po dobrej akcji Piosika piłki do bramki nie zdołał skierować Mójta, a pod koniec pierwszej odsłony gry niecelnie uderzał Piotr Grzelczak.

I tak po pierwszych trzech kwadransach gospodarze zasłużenie prowadzili w pojedynku derbowym z Sokołem 3:0. Wiadomym już było, że to miejscowa drużyna zgarnie komplet punktów, a kibice z nadzieją na równie ciekawe widowisko oczekiwali drugiej połowy. W drugiej połowie jednak już takich emocji nie było. Pelikan grał dobrze, kontrolował przebieg spotkania i stwarzał zagrożenie pod bramką Sokoła. Goście nie byli w stanie poważniej zagrozić bramce Ludwikowskiego.

Zaraz po gwizdku sędziego dwukrotnie szczęścia szukał Michał Łochowski, ale raz został zablokowany, a raz posłał piłkę nad bramką. W odpowiedzi z 17. metrów strzelał Tomasz Kurstak, ale w dobrej sytuacji posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. Swoje szanse w drugich 45 minutach miał również Grzelczak. Jednak napastnik Pelikana raz w dogodnej sytuacji uderzył nad poprzeczką, a raz dał się uprzedzić bramkarzowi Sokoła.

Szczęścia szukał również Adam Mójta, ale były pomocnik Korony Kielce nie mógł znaleźć sposobu na pewnie interweniującego Simę. W końcówce meczu swoją szansę miał również rezerwowy Paweł Kozub, ale jego lekki strzał bez problemów złapał Sima.

Pelikan odniósł w pełni zasłużone zwycięstwo w meczu z Sokołem 3:0. Sokół nie pokazał w niedzielę wielkiego futbolu. - Sądzę, że gdybyśmy wykorzystali tę sytuację co mieliśmy na początku meczu to być może wszystko inaczej by się potoczyło - mówił po meczu Arkadiusz Świętosławski, który już po 10 minutach gry musiał opuścić plac gry z powodu kontuzji.

Można powiedzieć, że przez okres zimowy trener Jarosław Araszkiewicz, który w niedzielę debiutował przed łowicką publicznością, zbudował ciekawą drużynę, która ma szansę sprawić niejedną niespodziankę w drugiej lidze. Szkoleniowiec wprowadził do drużyny nową, lepszą jakość. Prawdziwy sprawdzian łowiczanie będą mieć jednak za tydzień. Biało-zieloni udadzą się na mecz do Nowego Sącza gdzie zagrają z jednym z faworytów do awansu, Sandecją. Sokoła czeka trudna przeprawa z Wigrami Suwałki.

Pelikan Łowicz - Sokół Aleksandrów Łódzki 3:0 (3:0)

1:0 - Lewandowski 29' (k.)

2:0 - Grzelczak 33'

3:0 - Lewandowski 38'

Składy:

Pelikan Łowicz: Ludwikowski - Michalski, Bojaruniec (70' Kozub), Sędrowski, Lewandowski (57' Stefańczyk), Bolimowski (65' Pastuszka), Marcinkiewicz, Łochowski, Mójta, Piosik, Grzelczak.

Sokół Aleksandrów Łódzki: Sima - Noga, Płaczek, Brodecki, Woźniczak, Białek (78' Łagodziński), Turek (55' Ł. Świętosławski), Potocki, Kasztelan, Kurstak, A. Świętosławski (10' Bartos).

Żółte kartki: Marcinkiewicz (Pelikan) oraz Brodecki, Potocki, Bartos (Sokół).

Czerwona kartka: Stefan Potocki / 86' - za drugą żółtą /

Sędzia: Rafał Sawicki (Podkarpacki ZPN).

Widzów: 1400.

Najlepszy piłkarz Pelikana: Tomasz Lewandowski.

Najlepszy piłkarz Sokoła: brak.

Najlepszy piłkarz meczu: Tomasz Lewandowski.

Komentarze (0)