Legia - Sporting. Jacek Magiera: To nie magia

PAP / Bartłomiej Zborowski
PAP / Bartłomiej Zborowski

- To nie magia - zapewnia trener Jacek Magiera. Dzień wcześniej wynik meczu ze Sportingiem Lizbona jednak przewidział. Jego zespół wygrał 1:0 po golu Guilherme.

- Nie mam problemu z sytuacją, w której będziemy wygrywać i trzeba będzie bronić wyniku. Wzięlibyśmy zresztą 1:0 do przerwy w ciemno, najlepiej po bramce Guilherme. - mówił dzień wcześniej Jacek Magiera. Akurat Brazylijczyk siedział obok niego.

W 30. minucie środowego meczu gola strzelił właśnie on. Legia Warszawa potem broniła się i mądrze i rozpaczliwie, ale wynik dowiozła. W środę po meczu Magiera mówił już tak:

- Łatwo zrealizować coś, w co bardzo się wierzy. Nie interesowało nas czy strzelimy gola w pierwszej czy piętnastej minucie. Miałem tę kwestię z Guilherme sobie nawet zapisaną, a to co zapisane częściej się sprawdza. Był plan i była wiara. To nie magia, to nie magic. To zrobiła drużyna. Jej potęga polega na tym, że jeden pracuje za drugiego. Solidna, rzetelna praca i wiara we własne umiejętności.

Nie mógł się trener Legii nachwalić swojego zespołu. - Gratuluję drużynie, jesteśmy bardzo szczęśliwi. To sukces całej polskiej piłki, naszej ekstraklasy. Wychodzimy z tak trudnej grupy. Gramy dalej w Europie. Chcę pochwalić drużynę za determinację i konsekwencję. Zagrali tak, jak sobie założyliśmy. Wszyscy zagrali na 100 procent - mówił.

ZOBACZ WIDEO Pazdan: Na takim poziomie to nie przejdzie

I zapowiedział, że to nie koniec. On i jego zespół chcą w przyszłym sezonie wrócić do Ligi Mistrzów. - Jesteśmy spragnieni takich meczów.

Legia wygrała w środę ze Sportingiem 1:0 i z trzeciego miejsca w grupie LM awansowała do Ligi Europy.

Komentarze (2)
zet2
8.12.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Powinien zmienić nazwisko na Kaszpirowski........... 
avatar
MZ1975
8.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
50 minuta meczu...w tej minucie była magia. Takiego zagrania ręką to tylko w jakiś magiczny sposób sędzia nie widział.