Dziś Muhamed Keita miał wrócić do Lech Poznań z wypożyczenia do norweskich klubów (Stabaek i Stromsgodset).
Jak pisze rzecznik poznańskiego klubu, Łukasz Borowicz: "Uprzedzając dłuższą dyskusję: Keita nie przyleciał do Poznania, prowadzi i finalizuje rozmowy w sprawie transferu w Norwegii. Do Lecha nie wróci"
W weekend sporo poruszenia wywołała wypowiedź Keity z wywiadu dla norweskiego dziennika "Verdens Gang", która została "przetłumaczona" w serwisach społecznościowych jako "Poznań to g...".
Jack Karadas, menedżer zawodnika, zapewnia, że to nieporozumienie.
- Muhamed ma ważny kontrakt z Lechem i raczej nie przyszło mu do głowy, żeby atakować klub. Czytałem tę wypowiedź i została ona wyrwana z kontekstu. Muhamed powiedział jedynie na temat swojej sytuacji w klubie - zapewnia nas Karadas.
Co dalej?
- Na razie zawodnik zostaje w Norwegii. Nie mamy jeszcze klubu, myślę, że wszystko ułoży się w ciągu najbliższych tygodni - dodaje agent.
Keita, lewy napastnik, w Lechu zagrał w 28 meczach. Strzelił 3 bramki i zaliczył 3 asysty. Dlaczego mu nie poszło?
- Pewnie jest wiele czynników, ale nie chcę nikogo obwiniać. Po prostu czasem tak bywa. Lepsi niż on nie radzili sobie w różnych sytuacjach - rozkłada ręce.
ZOBACZ WIDEO Villarreal - Barcelona: sędzia nie ustrzegł się błędów [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]