Po osiemnastu miesiącach na wypożyczeniach, w norweskich Stabaek i Stromsgodset IF, napastnik Muhamed Keita powinien wrócić do Lecha Poznań. Tyle tylko, że on sam zapowiada, że tego nie zrobi. W wywiadzie dla norweskiego dziennika "Verdens Gang", Keita mówi: "Nie wrócę tam. wszystko tam było źle. Za mało grałem, miałem złe otoczenie, nie podobało mi się życie. Wszystko. To było g...o!"
Zawodnik był w sumie na wypożyczeniach 1,5 roku i powinien właśnie wrócić do Lecha. Jego umowa obowiązuje jeszcze rok. Ale 26-latek wyklucza taką możliwość. Według "VG" zawodnik wracając do domu z wakacji w Brazylii miał międzylądowanie w Amsterdamie. Tam dostał wiadomość od Lecha, ze jeśli nie znajdzie sobie do końca weekendu klubu, musi w poniedziałek stawić się w Poznaniu.
- Albo znajdę klub albo muszę wrócić. Musimy więc znaleźć rozwiązanie - mówi. Jak zapewnia dziennik, zawodnik w ciągu ostatnich miesięcy miał oferty z Turcji, USA, Holandii i Belgii. Ale jak twierdzi, odmówił wszystkim, bo dobrze mu było w Norwegii.
- Były i takie za milion rocznie (ok 100 tys. euro), ale nie chodzi o pieniądze - mówi. - Chyba, że przyszłaby oferta z Chin, wtedy nie mógłbym odmówić. Wtedy chodziłoby o pieniądze.
A co jeśli nie znajdziesz klubu, jednak Polska? - pyta dziennikarz. - Nie, nie, nie. Nie wrócę tam - zapewnia Keita.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 52. Rafał Kot: starsi skoczkowie zazdrościli Adamowi Małyszowi [3/3]