[color=#222222]
Kiedy Paweł Baranowski po spadku z ekstraklasy Podbeskidzia odchodził z klubu z Bielska-Białej, wydawało się, że piłkarz łatwo znajdzie nowy klub. Tymczasem przez ostatnie pół roku obrońca nigdzie nie występował. - Duży wpływ na to miała kontuzja mięśnia czworogłowego. Pod koniec okna transferowego byłem na testach w Górniku Łęczna. Wtedy doznałem urazu. Teraz już jednak nie mam żadnych problemów. Jestem zdrowy i od trzech tygodni przygotowuję się do sezonu - wyjaśnił zawodnik. - Teraz najważniejsze dla mnie, żeby się odbudować i zacząć grać regularnie w piłkę. Ostatnie pół roku to był dla mnie stracony czas - dodał piłkarz, który we wrześniu był blisko podpisania umowy z Maccabi Ahi Nazaret. - Problemy z nogą przedłużały się, a gdy tam jechałem myślałem, że wszystko już jest w porządku. W końcu uznałem, że lepiej będzie wyleczyć się w Polsce. Nikogo nie chciałem oszukiwać - powiedział 26-letni piłkarz.
[/color]Od poniedziałku Baranowski trenuje z Ruchem Chorzów i wiele wskazuje na to, że wzmocni ostatni zespół Lotto Ekstraklasy. Obrońca nie przejmuje się faktem, że drużynę czeka ciężka walka o utrzymanie. - Już grając w GKS-ie Bełchatów i Podbeskidziu miałem wątpliwą przyjemność gry o ligę. Teraz będzie tak kolejny raz. Jestem na to przygotowany - zapewnił obrońca.
ZOBACZ WIDEO Czas słodkiego lenistwa na Dakarze dobiegł końca (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}