Obie drużyny dysponują podobnym potencjałem, o czym świadczą pozycje w rankingu FIFA. Wyżej sklasyfikowany był zespół z Demokratycznej Republiki Konga (49. miejsce), który nieznacznie wyprzedzał Maroko (57. lokata). Obie ekipy nie ukrywały, że nie wyobrażają sobie odpadnięcia z Pucharu Narodów Afryki już po fazie grupowej. To zwiastowało ciekawy pojedynek.
Pierwsze minuty sprawiały wrażenie, że mecz ten będzie emocjonującym widowiskiem. Już na początku spotkania Marokańczycy mieli świetną okazję do objęcia prowadzenia. Z 20. metra huknął Nordin Amrabat, a piłka odrobiła się od poprzeczki. Lwy Atlasu dominowały przez 20 minut, ale w tym okresie nie potrafiły udokumentować swojej przewagi bramką.
Z biegiem czasu mecz się wyrównał, a w szeregach obu ekip sporo było niedokładności i strat piłki. Zawodnicy z Demokratycznej Republiki Konga przetrwali napór rywali i sami odgryzali się pojedynczymi strzałami. Pod bramką Mohanda było groźnie, ale strzały Kongijczyków okazywały się zazwyczaj niecelne. Podobnie było w przypadku Marokańczyków. Obie drużyny w pierwszej części gry oddały tylko po jednym celnym uderzeniu.
Po przerwie widowisko było znacznie ciekawsze. W 56. minucie Kongijczycy objęli prowadzenie, kiedy to Herve Kage wykorzystał dośrodkowanie i strzałem z pięciu metrów pokonał bramkarza rywali. Błąd w tej sytuacji popełnił Mohand, który nie zdołał zatrzymać piłki po dograniu ze skrzydła. Marokańczycy za wszelką cenę jak najszybciej chcieli doprowadzić do wyrównania. Blisko zdobycia gola był Carcela, ale piłka po jego strzale nieznacznie minęła bramkę.
ZOBACZ WIDEO Dakar 2017 przeszedł do historii (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Lwy Atlasu swoich szans szukały w strzałach z dystansu. Blisko zdobycia gola był choćby En-Nesyri, ale jego mocne uderzenie z 20. metrów obronił Matampi. W końcówce Marokańczycy mieli ułatwione zadanie, gdyż od 81. minuty DR Konga grała w osłabieniu. Drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Lomalisa, który na boisku przebywał zaledwie kwadrans. Trzeba przyznać, że oba faule Kongijczyka były bezmyślne i narażały rywali na poważną kontuzję.
W 87. minucie DR Konga przed stratą gola instynktowną interwencją uratował Matampi, który obronił strzał El Arabiego. Mimo starań Maroko nie zdołało doprowadzić do wyrównania i turniej w Gabonie rozpoczęło od porażki. Nastroje w Demokratycznej Republice Konga są dużo lepsze, a bohaterem okrzyknięty został zawodnik belgijskiego KV Kortijk - Herve Kage - strzelec jedynej bramki.
Demokratyczna Republika Konga - Maroko 1:0 (0:0)
1:0 - Kage 56'
DR Konga: Matampi - Mpeko, Zakuani, Tisserand, N'Sakala (65' Lomalisa), Mbemba, Mulumba, Bokadi, Kage (72' Maghoma), Mubele, Bakambu (77' Mbokani).
Maroko: Mohand - Dirar, da Costa, Benatia, Mendyl, El Ahmadi, Carcela (79' El Arabi), Saiss (74' Fajr), Boussoufa, Amrabat (61' En-Nesyri), Bouhaddouz.
Żółte kartki: N'Sakala, Lomalisa (DR Konga) oraz da Costa (Maroko)
Czerwona kartka: Lomalisa /81' - za drugą żółtą/ (DR Konga)