"Nie ma w słowniku ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić pańskie postępowanie" - cytat z klasyki polskiej kinematografii jak ulał pasuje do tego, co w niedzielnym meczu Eibar z Barceloną (0:4) wyprawiał Jose Sanchez. Człowiek, który miał za zadanie być arbitrem starcia na Estadio de Ipurua.
O tym, że hiszpańscy sędziowie są najgorszymi w zachodniej Europie fani La Liga Santander przekonują się w każdej ligowej kolejce. Nie raz i nie dwa ich błędy wypaczały wyniki spotkań, a zachowanie takich ludzi z gwizdkiem jak Undiano Mallenco czy Jesus Gil Manzano już nie wzbudzały gniewu, ale litość i zażenowanie.
Wymyślone spalone, nieodgwizdanie spalonych, wydumane faule, przerywanie gry, nieuznane gole - lista grzechów hiszpańskich sędziów jest bardzo długa i powiększa się z każdym tygodniem. Do tego stopnia, że wielu kibiców na Święta Bożego Narodzenia chciało zafundować im psa przewodnika.
Ich kolejne kompromitacje już powoli przestają dziwić, a stają się stałym elementem rozgrywek na Półwyspie Iberyjskim. Pół biedy, jeśli na skutek ich błędów piłkarze tracą pieniądze (z powodu braku otrzymania premii za zwycięstwa), kibice nerwy, a kluby punkty. Nieudolność hiszpańskich sędziów zmierza jednak do poważnej utraty zdrowia.
ZOBACZ WIDEO Wymiana ciosów w Bilbao. Zobacz skrót meczu Athletic - Atletico Madryt [ZDJĘCIA ELEVEN]
Właśnie brak konsekwencji i pozwolenie na zbyt ostrą grę doprowadziło do tego, że już w ósmej minucie Gonzalo Escalante zdecydował się na taki atak w nogi Sergio Busquetsa. Sytuacja wypisz-wymaluj jak z lutego 2008 roku z Birmingham, gdy Martin Taylor być może zakończył poważną karierę Eduardo.
... pic.twitter.com/YFQiDN0lfo
— ■ neυropнaтe (@neurophate) 22 stycznia 2017
Co zrobił Jose Sanchez? Tak, nie odgwizdał faulu. Nie odgwizdał faulu za faul na czerwoną kartkę, będąc kilka metrów od zdarzenia i widząc je doskonale z dobrej perspektywy. W tej sytuacji było niemożliwe, by nie widzieć przewinienia. A jednak.
Oczywiście w sieci zawrzało, a krytyka arbitra stała się głównym tematem dyskusji na Twitterze w czasie trwania spotkania. Tym bardziej, że w kolejnych fragmentach meczu Sanchez i jego asystenci tylko się pogrążali. Tak trzeba bowiem nazwać danie żółtej kartki Ardzie Turanowi za to, że rywal kopnął go w nogę. Albo odgwizdanie spalonego w tej sytuacji:
Se pitó el que no era... Pasan cosas pic.twitter.com/xMqSdbutzu
— D10S, Neymar y 9 más (@UnVerdaderoCule) 22 stycznia 2017
Na szczęście dla Busquetsa, w jego stawie skokowym nie doszło do żadnego naderwania, a jego przerwa w grze nie powinna potrwać dłużej niż kilkanaście dni. Nieudolność i amatorstwo panów z gwizdkiem może jednak wkrótce doprowadzić do tragedii. W końcu ktoś komuś złamie nogę, a na dodatek nie zostanie za to ukarany.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)