Polskie stadiony. Krok w kosmos
Stadiony piłkarskie doskonale pokazują, jak nieprawdopodobny postęp zrobił nasz kraj w ostatniej dekadzie. W raporcie UEFA Polska jest wśród trzech krajów, które w dziedzinie tych obiektów zrobiły największy postęp w Europie.
Ostatnia dekada śmiało może być nazywana dekadą stadionów. W Polsce nowe obiekty powstawały z niesamowitą regularnością. Dziś w kraju niemal każde duże miasto ma swój stadion. A jeśli nie ma, jak Szczecin, to wkrótce będzie miało.
W ostatnim raporcie UEFA Polska jest w pierwszej trójce krajów, obok Turcji i Rosji, które od 2007 roku pod tym względem rozwinęły się najbardziej. Oprócz tej trójki, jeszcze tylko Niemcy i Anglia w ostatniej dekadzie stworzyły projekty co najmniej 10 stadionów.
Wśród państw "na dorobku", czyli tych ze wschodniej Europy, z kilkunastoletnim stażem w Unii Europejskiej, jesteśmy wyraźnym liderem.
ZOBACZ WIDEO Manchester United przegrywa, ale i tak jest w finale - zobacz skrót meczu z Hull [ZDJĘCIA ELEVEN]
- To zdecydowanie, ale też nasze stadiony nierzadko prezentują się lepiej niż te w krajach lepiej rozwiniętych, mających lepsze ligi. Choćby Włosi, którzy mają przestarzałe stadiony, czy Austria, która budowała na EURO 2008, a dziś one od naszych znacznie odstają - mówi nam Marcin Animucki, wiceprezes Ekstraklasy SA.
- W różnych klasyfikacjach dotyczących rozwoju infrastruktury stadionowej na przestrzeni ostatnich 10 lat, Polska zajmuje miejsca w światowej czołówce. To pokazuje, jak polska piłka ewoluuje i się profesjonalizuje - dodaje Animucki.
Dziś 13 na 16 drużyn Ekstraklasy gra na nowych obiektach. W sumie ich koszt, wg, serwisu stadiony.net, to prawie 4,5 miliarda złotych. Swoje stadiony mają Gliwice, Białystok, Lublin (gra tam Górnik Łęczna), czy mające pierwszoligowe drużyny Bielsko-Biała, Zabrze i wiele innych większych oraz średnich miast. Nowy stadion to zwykle oddech dla klubu. Na dniach odbędzie się otwarcie stadionu Widzewa Łódź.
- Będzie to miejsce, gdzie nie wstyd kogoś zaprosić. Zwłaszcza ma to znaczenie dla przedsiębiorców. Spodziewamy się dochodów z tytułu sprzedaży lóż biznesowych - mówi były wiceprezes klubu, Marcin Ferdzyn. Bo nowe obiekty są zupełnie inne niż kiedyś. Nie są już kojarzone jako miejsce zlotu chuliganów. Dobrze zagospodarowane mogą być maszynkami do zarabiania pieniędzy.