Mistrz Portugalii miał prawo do pierwokupu Serba od sierpnia minionego roku i chciał z niego skorzystać, gdy okazało się, że Lechia otrzymała ofertę od Torino, ale Vanja Milinković-Savić wolał przenieść się do Włoch, gdzie będzie miał większe szanse na grę. Młodym Serbem interesował się także Ajax Amsterdam.
- Benfica była zainteresowana pozyskaniem mnie i jestem zaszczycony, że taki klub chciał mnie u siebie. Może innym razem? - mówi Vanja Milinković-Savić "O Jogo".
- Torino zapłaci więcej zarówno Lechii, jak i samemu piłkarzowi. Kluby rozmawiały od kilku miesięcy. Vanja miał też inne powody, dla których wybrał Torino - mówi reprezentujący młodego bramkarza Mateja Kezman, który ma na myśli to, że w rzymskim Lazio występuje starszy brat Vanji, Siergiej, a trenerem Torino jest Sinisa Mihajlović.
Milinković-Savić w poniedziałek ma przejść badania medyczne przed transferem do włoskiego klubu. Lechia ma otrzymać za niego 2,5 mln euro, ale Serb przeniesie się do Turynu dopiero po zakończeniu sezonu. Numerem jeden w bramce Torino jest teraz Joe Hart, ale Anglik jest jedynie wypożyczony z Manchesteru City i Byków nie będzie stać na przeprowadzenie transferu definitywnego. 20-letni Serb jest zatem wytypowany do roli następcy Harta.
ZOBACZ WIDEO Pewna wygrana Realu. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]
Milinković-Savić jest zawodnikiem Lechii od listopada 2015 roku. Do Gdańska trafił na zasadzie wolnego transferu po tym, jak rozwiązał kontrakt z Manchesterem United. Z Czerwonymi Diabłami związał się w 2014 roku, podpisując pięcioletnią umowę, ale nie dostał pozwolenia na pracę w Anglii i kontrakt został rozwiązany. Klub z Old Trafford zapłacił za niego Vojvodinie Nowy Sad 1,75 mln euro.
Mistrz świata U-20 jest numerem jeden w bramce Lechii od marca. W 2016 roku wystąpił w 29 ligowych meczach: w ośmiu z nich zachował czyste konto, a w pozostałych puścił 32 bramki. W rundzie jesiennej bieżącego sezonu interweniował na linii z 77-proc. skutecznością - z regularnie grających bramkarzy to trzeci wynik w lidze.