Hull City na autostradzie do utrzymania. Kamil Grosicki w tym pomoże

Ledwie miesiąc menedżerem Hull City jest Marco Silva, a efekty są widoczne gołym okiem. Kamil Grosicki idealnie trafił z przejściem do beniaminka Premier League.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
Materiały prasowe
Już zanim Marco Silva przybył na KC Stadium, Hull City nie grało tak źle, jakby wskazywała na to tabela. Mówili o tym m.in. Pep Guardiola czy Juergen Klopp. Mimo to wyniki były bardzo kiepskie i właściciele musieli coś zrobić.

W końcu zdecydowano się powierzyć drużynę Marco Silvie, a kilka dni temu w wywiadzie dla klubowej telewizji Hull City syn właściciela klubu przekonywał, że Portugalczyk już latem był w kręgu zainteresowania włodarzy Hull City.

5 stycznia oficjalnie objął stanowisko szkoleniowca zespołu. Pierwsze co zrobił, to zaczął pracę nad poprawą mentalności piłkarzy. Ta była na bardzo niskim poziomie. Zawodnicy nie wierzyli w siebie i kiedy przegrywali, to poddawali się. Przestali walczyć o końcowy wynik.

Silva szybko uporał się z tym problemami i dwa dni po pojawieniu się w klubie wygrał ze Swansea City w Pucharze Anglii. Miał to być początek lepszej passy, jednak później przegrał w Premier League z Bournemouth. Zaczęto przyspieszać transfery na KC Stadium, ponieważ bez wzmocnień Hull nie mogło utrzymać się w lidze.

ZOBACZ WIDEO Mama Roberta Lewandowskiego: Liczę na finał mistrzostw świata z udziałem Polski i Roberta

Ostatniego dnia okienka Tygrysy złożyły w sumie pięć ofert. Jedna z nich dotyczyła Kamila Grosickiego. Polak kosztował 9 milionów euro i został trzecim najdroższym zawodnikiem w historii Hull City.

W ekspresowym tempie Grosicki został włączony do podstawowej jedenastki. W lutym nie ma już czasu na zgrywanie drużyny czy na aklimatyzację w nowej lidze. Hull było pod kreską i żeby myśleć o utrzymaniu, musi zdobywać punkty. Dlatego występ Grosickiego z Liverpoolem nie mógł do końca dziwić.

Polak zaprezentował się obiecująco. Pokazał w ofensywie kilka zagrań, które udowodniły, że ze wszystkich ofensywnych zawodników ma spory potencjał. Dla porównania grający po drugiej stronie boiska Sam Clucas niewiele zdziałał w akcjach zaczepnych - zresztą tak jak przez cały sezon. Marco Silva twierdzi, że takiego zawodnika jak Grosicki nie miał w składzie, co jest prawdą. Żaden z piłkarzy nie dysponuje taką szybkością i przebojowością co "Grosik".

Jednak w Hull po kilku udanych meczach nie mogą spoczywać na laurach. Na razie mają szczęście, bo Tygrysy trafiły na słaby od kilku tygodni Liverpool, a teraz zmierzą się z Arsenalem, który również ma ostatnio problemy.

25 lutego Hull City zagra z Burnley FC, a następnie z Leicester City oraz Swansea. Te mecze dadzą sporo odpowiedzi na temat przyszłości Tygrysów, a także będą olbrzymią szansą dla Kamila Grosickiego udowodnienia, że nadaje się do angielskiej Premier League.

Czy Hull City utrzyma się w Premier League?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×