Udany debiut trenerski Jurija Szatałowa - relacja z meczu Lechia Gdańsk - Polonia Bytom

Po bramce Michała Zielińskiego, zawodnicy Polonii Bytom wygrali bardzo ważny mecz w Gdańsku i pokonali zespół Lechii 1:0. Był to wymarzony debiut dla Jurija Szatałowa, dla którego był to pierwszy mecz na ławce trenerskiej Polonii.

Od początku spotkania zaatakowali biało-zieloni. Już w drugiej minucie pierwszą szansę na strzelenie bramki miał Paweł Buzała, ale Jakub Dziółka wybił jego strzał na rzut rożny. Dwie minuty później swoją szansę miał natomiast Maciej Kowalczyk, który wychodząc na czystą pozycje został skutecznie powstrzymany przez obrońcę Polonii..

Przez kolejne minuty na stadionie przy ulicy Traugutta gra toczyła się głównie w środkowej części boiska. Dopiero potężny strzał Jacka Manuszewskiego z 25 metrów, który minimalnie minął bramkę Michala Peskovicia ożywił to spotkanie. Szansę na strzelenie bramki zwietrzyli gdańszczanie, którzy co chwila strzelali na bramkę gości. W 21 minucie znakomitą akcje przeprowadził aktywny w tym spotkaniu Marcin Kaczmarek, który minął obrońców Polonii i wrzucił piłkę w pole karne. Był tam Paweł Buzała, ale jego strzał głową obronił Pesković.

W 23 minucie boisko musiał opuścić Jakub Dziółka, który odniósł kontuzję. Zmienił go Czech Lukas Killar. Do końca pierwszej połowy mecz toczył się głównie w środku pola, a nieliczne akcje podbramkowe przeprowadzali głównie piłkarze Lechii Gdańsk. W 30 minucie najlepszą szansę w połowie miał Maciej Rogalski, ale jego zagranie znakomicie wyciągnął Pesković. To nie był strzał, tylko dośrodkowywałem. Wyglądało to jak strzał - oceniał po meczu Rogalski. Do końca połowy, poza potężnym strzałem Jerzego Brzęczka, który minął światło bramki nie stało się nic wartego odnotowania i zawodnicy obu drużyn zeszli do szatni

Druga połowa rozpoczęła się od ataków biało-zielonych. Najpierw akcję Macieja Kowalczyka powstrzymał Adrian Klepczyński, a następnie strzał Kaczmarka obronił Peskovic. W 51 minucie strzał z woleja Jerzego Brzęczka obronił natomiast Paweł Kapsa. Mecz ożywił się w 60 minucie. Właśnie wtedy najpierw kontratak Polonii wyjaśnił Kapsa, który wyszedł przez pole karne i wybił piłkę, a następnie najlepszą szansę dla biało-zielonych miał Buzała. Wyszedł on na sam na sam z bramkarzem i nie uderzył czysto w piłkę, przez co bardzo łatwo obrońcy wybili piłkę. Chwilę później Buzałę zmienił Jakub Zabłocki, dla którego był to debiut w Lechii. - Gdyby Paweł Buzała to wykorzystał, to my byśmy się bawili, a tak to Polonia się bawiła - skomentował po spotkaniu Jacek Manuszewski.

Tak też się stało. Zmiana Buzały na Zabłockiego nie pomogła. W 70 minucie błąd w obronie popełnił Krzysztof Bąk, piłkę przejął Marek Bażik i podał ją do Michała Zielińskiego, który wyszedł sam na sam z bramkarzem i strzelił w światło bramki. Mimo asekuracji obrońcy biało-zielonych, piłka wpadła do bramki i bytomianie objęli prowadzenie 1:0.

Po strzeleniu bramki przez bytomian mecz się wyrównał i podopieczni Jurija Szatałowa starali się kontrolować sytuację. W 83 minucie kolejną dobrą szansę miał Michał Zieliński, który przez nikogo nie atakowany strzelił tuż obok bramki. Co prawda pod koniec meczu próbowali atakować gospodarze, jednak bezskutecznie i mecz zakończył się zwycięstwem Polonii i sytuacja Lechii robi się coraz gorsza. - Dziesięć zespołów gra o utrzymanie, a sześć o puchary. W mało którym klubie jest zadowolenie z wyników, jakie się robi wiosną. Sytuacja tej wiosny jest patologiczna - podsumował trener Lechii, Jacek Zieliński.

Lechia Gdańsk - Polonia Bytom 0:1 (0:0)

0:1 - Zieliński 70'

Składy:

Lechia Gdańsk: Kapsa - Kawa, Cvirik, K.Bąk, Mysona (72' Wiśniewski), Kaczmarek, Surma, Manuszewski (86' Piątek), Rogalski, Buzała (62' Zabłocki), Kowalczyk.

Polonia Bytom: Pesković, Hricko, Dziółka (25' Killar), Klepczyński, Sokolenko, Trzeciak (85' Radzewicz), Grzyb, Bażik, Jaromin, Podstawek (58' Zieliński), Brzęczek.

Sędzia: Marcin Szulc (Warszawa).

Widzów: 9000.

Najlepszy zawodnik Lechii: Jacek Manuszewski.

Najlepszy zawodnik Polonii: Michal Peskovic.

Najlepszy zawodnik meczu: Michal Peskovic.

Komentarze (0)