Ruch - Cracovia: słaby styl i gol w końcówce

PAP / Andrzej Grygiel
PAP / Andrzej Grygiel

Po ponad półtora miesiąca wróciła Lotto Ekstraklasa! W rozegranym w Chorzowie meczu 21. kolejki miejscowy Ruch przegrał z Cracovią 0:1. Gola na wagę trzech punktów dla gości zdobył Krzysztof Piątek.

W tym artykule dowiesz się o:

W trakcie przerwy zimowej w obu klubach sporo się działo. Ruch Chorzów skupić musiał się przede wszystkim nad sprawami organizacyjnymi. Chorzowianie zostali ukarani odjęciem ośmiu punktów, lecz sankcję mogli zmniejszyć o połowę. Ruch zdążył w terminie spłacić część zobowiązań i ostatecznie kara wynosi cztery "oczka", przez co Niebiescy spadli na ostatnią pozycję w tabeli.

Sytuacja Cracovii jest niewiele lepsza. Co prawda Pasy nie mają problemów organizacyjnych, ale zimę ekipa z Krakowa spędziła na czternastym miejscu w Lotto Ekstraklasie. Obie ekipy w rundzie wiosennej walczyć będą o utrzymanie, choć w Cracovii nikt nie ukrywa, że celem jest wywalczenie gry w czołowej ósemce.

Goście już chwilę po rozpoczęciu spotkania mogli objąć prowadzenie. Gracze Cracovii nie wykorzystali jednak nieporozumienia pomiędzy bramkarzem i obrońcą Ruchu. Dla Niebieskich był to jednak sygnał ostrzegawczy mówiący o tym, że nie mogą sobie oni pozwolić nawet na moment dekoncentracji.

Pierwsza połowa nie była emocjonującym widowiskiem. Najciekawszym jej momentem był strzał Patryka Lipskiego, który w 25. minucie uderzył z szesnastego metra, ale bez większych problemów obronił Grzegorz Sandomierski. Dla Niebieskich był to znak do ataku, ich napór trwał kilka minut, ale nie przyniósł żadnego zagrożenia pod bramką przeciwnika.

ZOBACZ WIDEO Podsumowanie zimowego okna transferowego: Grosicki, Legia i Chińczycy

Po przerwie nieco groźniejsza była Cracovia. W 52. minucie na indywidualną akcję zdecydował się Sebastian Steblecki, ale jego strzał z dystansu nie mógł w żaden sposób zaskoczyć Libora Hrdlicki. W poczynaniach obu ekip było sporo niedokładności i chaosu, co przerodziło się na brak dogodnych sytuacji na objęcie prowadzenia. Z łatwymi strzałami rywali bez problemów radzili sobie bramkarze obu ekip.

W 77. minucie zadrżały serca kibiców Ruchu. Hrdlicka wybiegł z bramki, próbował wybić piłkę, ale ta odbiła się od Krzysztofa Piątka. Napastnik Cracovii nie zdołał jednak wykorzystać błędu przeciwnika i na tablicy wyników nadal widniały dwa zera. Obie ekipy bezradne były również przy stałych fragmentach gry.

Kiedy wydawało się, że mecz ten zakończy się bezbramkowym remisem, Cracovia zdobyła bramkę po akcji rezerwowych. W 88. minucie Marcin Budziński odegrał do debiutującego w ekstraklasie Jarosława Michalika, a ten bez chwili zastanowienia podał w kierunku Piątka. Snajper Cracovii nie zawiódł i z bliska skierował piłkę do siatki. Dzięki zdobytym trzem punktom Pasy znacznie poprawiły swoją sytuację w tabeli. Z kolei przyszłość Ruchu rysuje się w czarnych barwach.

Ruch Chorzów - Cracovia 0:1 (0:0)
0:1 - Krzysztof Piątek 88'

Składy:

Ruch Chorzów: Libor Hrdlicka - Martin Konczkowski, Michał Helik, Marcin Kowlaczyk, Adam Pazio - Kamil Mazek (90' Miłosz Trojak), Łukasz Surma (79' Milen Gamakow), Patryk Lipski, Maciej Urbańczyk, Łukasz Moneta - Jarosław Niezgoda (72. Eduards Visnakovs).

Cracovia: Grzegorz Sandomierski - Diego Farraresso (80' Jarosław Michalik), Piotr Malarczyk, Hubert Wołąkiewicz, Paweł Jaroszyński - Damian Dąbrowski, Miroslav Covilo - Jakub Wójcicki, Marcin Budziński, Sebastian Steblecki (90' Erik Jendrisek) - Mateusz Szczepaniak (67' Krzysztof Piątek).

Żółte kartki: Piotr Malarczyk (Cracovia).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Widzów: 6 179

Komentarze (3)
siber
10.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wstyd . Fornalik ty spuściścisz Ruch do 1 ligi . To ty uczyłeś ten styl gry, podania na 2-3 metry ,gdzie drugie podanie już jest niecelne . Sieroty na boisku tylko grają do tyłu i do bramkarza Czytaj całość
Evtis
10.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cieszy mnie przegrana Ruchu,może przestanie robić łaske(laske) PZPN temu zadłużonemu klubowi jeśli spadną sportowo do niższej ligi... 
avatar
jerrypl
10.02.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Strasznie żenujące to było. Rozumiem, że pierwszy mecz po długiej przerwie, ale nawet to ma swoje granice. Fani piłki z całego świata oczekiwali lepszej inauguracji najciekawszej ligi świata.