Doświadczony napastnik wszedł do gry w 85. minucie (zastąpił Dawida Kownackiego) i w tym czasie zdążył wykorzystać jedenastkę podyktowaną za zagranie ręką Wojciecha Kędziory, zmarnować sytuację sam na sam z Krzysztofem Pilarzem, a także wywalczyć kolejny strzał z "wapna" i dać możliwość strzelenia bramki Darko Jevticiowi.
Gdy Marcin Robak przebywa na boisku, zazwyczaj wykonuje wszystkie rzuty karne. Dlaczego więc ten ostatni egzekwował Szwajcar? - Nie mieliśmy ustalonej kolejności na tak wiele jedenastek. Nikt się przecież nie spodziewał, że będą aż trzy. Przy tej ostatniej uznałem, że nadeszła pora na Darko. On też jest w grupie zawodników wyznaczonych, więc postanowiłem mu się odwdzięczyć, bo w przeszłości mógł strzelać, a często rzuty karne wykonywałem ja - powiedział Robak.
Występ 34-latka - choć krótki - był bardzo dobry. - Przy odrobinie szczęścia mogłem mieć hat-tricka. W sytuacji sam na sam z bramkarzem chyba zbyt szybko podjąłem decyzję o strzale i zabrakło mi trochę precyzji - stwierdził.
Piątkowy gol był dla Robaka jedenastym w obecnym sezonie i daje mu pozycję wicelidera klasyfikacji strzelców. Na 1. miejscu z tuzinem trafień wciąż pozostaje Nemanja Nikolić, który zimą odszedł z Legii Warszawa.
ZOBACZ WIDEO Show Piotra Zielińskiego, Napoli wygrywa - zobacz skrót meczu z Genoa CFC [ZDJĘCIA ELEVEN]