Franciszek Smuda: Same suweniry

PAP / Artur Reszko
PAP / Artur Reszko

Jagiellonia Białystok rozbiła Górnika Łęczna 5:0. Goście nawiązywali walkę jedynie przez pierwsze 20 minut pierwszej połowy. W drugiej podjęli ryzyko i słono za to zapłacili.

Górnik Łęczna z animuszem przystępował do meczu z Jagiellonią Białystok. Były podstawy do optymizmu. Piłkarze Franciszka Smudy podczas zimowych przygotowań ani razu nie dali się pokonać. Co więcej, w siedmiu meczach kontrolnych stracili zaledwie 2 gole. W Białymstoku mieli przełożyć sparingi na ligę. Nie wyszło.

- Początek spotkania nie wskazywał na to, że przegramy w tych rozmiarach. Przez pierwsze 20 minut, do momentu straty gola to my dominowaliśmy. Po rzucie karnym się to zmieniło. Przeważała Jagiellonia. Bramki, które straciliśmy to same suweniry, które w seniorach nie powinny się zdarzać - komentował przebieg spotkania trener Górnika.

Nędznie wyglądała gra gości w obronie. Skończyło się na pięciu straconych golach, a mogło być ich zdecydowanie więcej. - Nie był to udany występ naszej defensywy. Musimy zrobić korekty, jeśli oczywiście będzie to możliwe. W następnym spotkaniu nie możemy popełniać takich błędów - zakończył Smuda.

O "wiosennym" debiucie piłkarze z Lubelszczyzny muszą szybko zapomnieć. Do rozegrania pozostało jeszcze mnóstwo meczów. Walka o utrzymanie trwa.

ZOBACZ WIDEO Miroslav Radović: Przepraszam kolegów za głupią kartkę

Źródło artykułu: