W ostatnim czasie pierwszym bramkarzem Lechii Gdańsk był Vanja Milinković-Savić. Serb to utalentowany, młody, pewny siebie, ale również wciąż popełniający błędy zawodnik, który od nowego sezonu będzie grał we Włoszech. Lechia sięgnęła więc po bramkarza, mającego w Polsce ugruntowaną pozycję, a co najważniejsze wie jak smakuje mistrzostwo naszego kraju.
Dusan Kuciak ma doświadczenie w zdobywaniu trofeów. W swoim CV ma trzy mistrzostwa, srebrny i brązowy medal w polskiej Ekstraklasie, mistrzostwo i wicemistrzostwo Słowacji oraz dwa brązowe medale ligi rumuńskiej. 2016 rok spędził w Anglii, gdzie nie przebił się w Hull City. Nie oznacza to jednak, że zapomniał jak się gra w piłkę.
- Poprzedni sezon kończyłem na ławce, tak samo jak ten zacząłem. Nie poszło mi i gdybym wiedział dlaczego tak się stało, szczerze bym odpowiedział. Nie uważam się za słabego bramkarza, ale też nie zadzieram nosa. Znam swoje wady i wiem, że muszę ciężko pracować, by je poprawić - mówił Słowak po podpisaniu kontraktu z gdańskim klubem.
Bramkarz wpuścił w Lechii trzy gole w trzech spotkaniach, jednak w Gdańsku nikt nie ma do niego o to pretensji. W starciu z Jagiellonią zachował czyste konto. W Niecieczy był tego bliski, jednak w 96. minucie pokonał go z rzutu karnego Vladislavs Gutkovskis. Piłkarzom Cracovii śni się natomiast po nocach, bo bez niego wygrany 4:2 mecz mógł się równie dobrze zakończyć dla Lechii porażką 4:5.
ZOBACZ WIDEO Na kłopoty Messi. Zobacz skrót meczu Atletico Madryt - FC Barcelona [ZDJĘCIA ELEVEN]
Nie ma się więc co dziwić, bramkarza zachwala Piotr Nowak. - To kolejny jego bardzo dobry mecz. Wybronił ważne sytuacje, jest opanowany, podpowiada linii defensywnej w trudniejszych momentach. Cracovia miała kilka sytuacji, które mogła zamienić na bramki. Przy prowadzeniu 3:2 wybronił kilka fantastycznych akcji. Mam nadzieję, że utrzymamy jego wysoką formę. Jest częścią zespołu, który o coś walczy - mówił po spotkaniu.
Właśnie dzięki pozyskaniu Dusana Kuciaka, Lechia Gdańsk stała się zespołem kompletnym. Na niemal każdej pozycji, w tej drużynie grają zawodnicy, którzy mają w swoim CV mistrzostwa różnych lig, a trener Nowak ma duże pole manewru, gdyż dysponuje kompletną kadrą. Słowak ma podpisany kontrakt do końca bieżącego sezonu, ale w Gdańsku nikt nie wyobraża sobie tego, by działacze wypuścili robiącego różnicę piłkarza.
Przed Lechią Gdańsk być może najważniejsze miesiące w historii klubu. Jak dotąd gdańszczanie tylko raz stawali na podium najwyższej klasy rozgrywkowej, a teraz prowadzą w tabeli Lotto Ekstraklasy z czterema punktami przewagi nad Jagiellonią, sześcioma nad Lechem i ośmioma nad Legią. Wciąż to obecnie trzeci i czwarty zespół ligi określa się mianem faworytów ligi. Tak jednak być nie musi.
Ostoja na bramce w postaci uznanego nazwiska, będącego postrachem napastników w naszym kraju swój prawdziwy test przejdzie w niedzielę. Lech Poznań jest bowiem w nieziemskiej formie. Zespół ze stolicy Wielkopolski wygrał w tym roku wszystkie cztery oficjalne spotkania, każdy w stosunku 3:0. Gdyby Kuciak i spółka zatrzymali rozpędzoną lokomotywę na gorącym terenie, notowania gdańszczan zdecydowanie by wzrosły.