- Mogę powiedzieć, że jesteśmy bardzo zadowoleni, ponieważ wygraliśmy na trudnym terenie. Wydaje mi się, iż zaprezentowaliśmy dobry futbol. Szczególnie mogę pochwalić swoich graczy za pierwszą część gry, gdy stwarzaliśmy sobie okazje do strzelenia goli. Druga odsłona była trochę inna, ale cieszymy się z końcowego zwycięstwa - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Jacek Magiera.
Wojskowi w pierwszej odsłonie wyraźnie dominowali, zepchnęli Zagłębie do defensywy i strzeli bramkę. Sami nie ustrzegli się jednak błędów, po których gole powinni zdobyć Łukasz Piątek, Arkadiusz Woźniak oraz Sebastian Madera. Na ich przeszkodzie stanął dobrze interweniujący Arkadiusz Malarz.
Początek drugiej połowy zdecydowanie należał do Miedziowych. Piotr Stokowiec natchnął swoich piłkarzy i ci w 56. minucie strzelili gola.
Później nadal nacierali lubinianie i nawet dwukrotnie trafiali do siatki, ale w obu przypadkach słusznie sędzia wskazywał spalonego. - Nie poszczęściło nam się przy nieuznanych golach dla Zagłębia, ponieważ my celowo ustawiamy tak wysoko linię obroną, żeby rywale wpadali w spalone. To był element, który ćwiczyliśmy. Oczywiście - to są sytuacje stykowe, ale sędzia prawidłowo przerwał grę. Dalej będziemy ćwiczyć podobne schematy - tłumaczył Magiera.
ZOBACZ WIDEO Real uratował punkt po golach w końcówce. Zobacz skrót meczu Real Madryt - Las Palmas [ZDJĘCIA ELEVEN]
W końcu w 82. minucie Maciej Dąbrowski wpakował piłkę do siatki, a kilka minut później kropkę nad "i" postawił Szymon Szymański, ale tym razem sędzia asystent nie zauważył, że gracz Legii był na spalonym.
- Każdy ucieszył się, ze Sebastian strzelił gola, ale najbardziej sam zawodnik. Dla Sebastiana to wielka sprawa. On ma wielki potencjał, wiedzieliśmy że on nie pęknie, mimo wyniku i sytuacji na boisku. Zastanawialiśmy się długo, czy go wpuścić, Vuko pomógł mi podjąć decyzje. Daliśmy szansę Sebastianowi i on nas nie zawiódł. Nie traktujemy zawodników przez pryzmat młody-stary tylko w dobrej formie-słabej formie. Dużo myśli chodzi po głowie, ale najważniejsze, żeby zmiana dawała jakość - podsumował Magiera.