Cud w Barcelonie. Podopieczni trenera Luisa Enrique dokonali niemożliwego, odrabiając wielką stratę z pierwszego meczu (0:4).
- Przed spotkaniem wierzyliśmy w dokonanie "remontady", a teraz jesteśmy bardzo szczęśliwi. Powiedziałem Sergiemu Roberto, aby pobiegł w pole karne, by zdobyć bramkę. Kiedy straciliśmy gola, trochę nas to przybiło. Potem w krótkim czasie strzeliliśmy dwie bramki. Przy wykonywaniu rzutu karnego byłem bardzo skupiony - tłumaczył po meczu Neymar.
Tym razem to nie Lionel Messi tylko Neymar był głównym dyrygentem Dumy Katalonii. Każdy jego kontakt z piłką, rajd i drybling siał popłoch w defensywie PSG.
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Chcemy dotrzeć do finału. To był mój najlepszy mecz, w jakim zagrałem w karierze. Czuję, że to dla mnie dobry moment i oby trwał on dłużej - przyznaje 25-letni zawodnik.
FC Barcelona po efektownym zwycięstwie nad PSG, pozostaje w grze na trzech frontach. - Teraz trzeba świętować, jednak później musimy się skupić, ponieważ niczego jeszcze nie wygraliśmy. Trzeba zagrać w ćwierćfinałach, półfinałach i finale. Kiedy wierzymy w siebie i prezentujemy swoją grę, wtedy ciężko jest nas powstrzymać - kończy Neymar.
ZOBACZ WIDEO Bajeczna Barcelona rozbiła Celtę Vigo - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]