W 66. minucie spotkania, przy stanie 1:0 dla Wisły, Roman Gergel dośrodkował z rzutu rożnego, a po uderzeniu głową Artema Putiwcewa piłka odbiła się od słupka bramki i wylądowała w siatce. Sędzia Tomasz Musiał nie uznał jednak gola, ponieważ arbiter liniowy dopatrzył się w tej akcji pozycji spalonej Dawida Nowaka. Doświadczony napastnik próbował zaatakować piłkę wślizgiem, ale nie zdołał jej dotknąć i ta wpadła do siatki bez jego pomocy.
- Bramkę zdobyliśmy prawidłowo. Dawid Nowak w żaden sposób nie dotknął piłki zmierzającej do bramki. Rozmawiałem z nim po meczu i zaprzeczył, żeby miał przy niej udział. Przy tej akcji futbolówka odbiła się od słupka i wpadła do siatki - mówi Czesław Michniewicz.
Mecz w Płocku był już piątym kolejnym Bruk-Betu bez zwycięstwa. W rundzie wiosennej Słonie zdobyły tylko trzy z 15 możliwych do zdobycia punktów i mają już tylko cztery "oczka" przewagi nad 9. zespołem w ligowej tabeli, choć po rundzie jesiennej wydawało się, że awans do grupy mistrzowskiej na fazę finałową mają pewny.
- Tą porażką komplikujemy sobie sytuację. Do końca zostało pięć spotkań - potrzebujemy w nich zwycięstw - mówi Michniewicz.
ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: Arsenal rozbił V-ligowca - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]