Bez goli i bez emocji - relacja z meczu KGHM Zagłębie Lubin - Stal Stalowa Wola

Tylko remis KGHM Zagłębia Lubin ze Stalą Stalową Wola to strata dwóch punktów dla tych pierwszych oraz zysk jednego "oczka" dla gości piątkowego pojedynku. Miedziowi dominowali w tym spotkaniu, ale zdołali stworzyć sobie tak naprawdę tylko jedną stuprocentową sytuację. Nie wykorzystał jej Michał Goliński.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

Przed tygodniem Stal wygrała z Koroną Kielce 3:0, natomiast Zagłębie przegrało w Łodzi z Widzewem 0:1. W lepszych humorach byli zatem gracze Władysława Łacha, którzy do Lubina przyjechali z myślą wywalczenia przynajmniej remisu. - Zakładaliśmy sobie, że stworzymy sobie jedną, może dwie sytuacje - mówił po meczu trener gości.

Pierwsze minuty na Dialog Arena nie były ciekawe. Żadna ze stron nie potrafiła przejąć inicjatywy, a Stalówka próbowała kontrami odgryzać się dwukrotnym mistrzom Polski. W ataku osamotniony był Grzegorz Kmiecik, ale były zawodnik Wisły Kraków nie zaliczy tego spotkania do udanych. Często tracił piłkę i nie stwarzał żadnego zagrożenia pod bramką Zagłębia.

Gospodarze pierwszy celny strzał oddali dopiero w 38. minucie, gdy z 30 metrów przymierzył Łukasz Hanzel. Strzał był jednak łatwy do obrony i Tomasz Wietecha nie popełnił błędu. Chwilę później było zdecydowanie groźniej. Dochodzącą do bramki piłkę w pole karne Stali dośrodkował Dawid Plizga. Jednak ani Michał Goliński, ani też Ilijan Micanski nie potrafili wykorzystać dogrania kolegi z zespołu - zwłaszcza, że źle interweniował Wietecha.

W pierwszej połowie niewiele było sytuacji godnych odnotowania. Zagłębie przeważało, ale nic z tego nie wynikało. Tuż po zmianie stron mocno, lecz i niecelnie przymierzył Szymon Pawłowski. W 61. minucie błąd popełnił jeden z defensorów Miedziowych. Przed własnym polem karnym podał wprost do Kmiecika. Ten jednak nie zdecydował się na strzał, a jego podanie było niecelne.

Kolejne minuty pokazały, że Stal zadowolona jest z jednego punktu. Cofnęła się do głębokiej defensywy, a atakowali podopieczni Roberta Jończyka. Doskonałą sytuację miał Goliński. W sytuacji sam na sam trącił piłkę obok bezradnego Wietechy, ale ta minęła słupek bramki rywali. - Goliński był dzisiaj mało precyzyjny - podsumował Łach.

Mimo ogromnej przewagi w ostatnich minutach zespołu Zagłębia, gole nie padły. W Lubinie pozostał niedosyt. - Straciliśmy punkty. Zamierzaliśmy wygrać - wzdychał Jończyk. Natomiast goście ze Stalowej Woli byli zadowoleni z jednego punktu. - Czy szczęśliwie? Może tak, może nie. Szczęściu trzeba pomóc - zakończył Władysław Łach.

KGHM Zagłębie Lubin - Stal Stalowa Wola 0:0

Składy:

KGHM Zagłębie Lubin: Ptak - Kocot, Kapias, Jasiński, Hanzel, Pawłowski, Jackiewicz, Oleksy, Goliński, Plizga, Micanski.

Stal Stalowa Wola: Wietecha - Wieprzęć, Maciorowski, Treściński, Lebioda, Karcz (74' Wasilewski), Uwakwe, Krawiec, Szwajdych (90'+2 Paknys), Trela, Kmiecik (88' Salami).

Żółte kartki: Oleksy, Hanzel (KGHM Zagłębie) oraz Treściński, Wieprzęć (Stal).

Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom).

Widzów: 6000 (gości: 280).

Najlepszy piłkarz Zagłębia Lubin: Szymon Kapias.
Najlepszy piłkarz Stali: Tomasz Wietecha.

Najlepszy piłkarz meczu: Szymon Kapias.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×