Decyzja sędziego zaskoczyła trenera Cracovii. "Za co czerwona kartka?"

- Porażka, która raz, że wysoka a drugi raz, że bardzo boli. Mieliśmy utrudnione zadanie grając 84 minuty w dziesiątkę, ale takie mecze też czasami się punktuje, więc to nie jest tak, że szukamy alibi, natomiast pokrzyżowało nam to plany i wszystko co chcieliśmy grać runęło - powiedział po porażce w Kielcach Jacek Zieliński.

Korona - Cracovia: Twierdza Kielce ma się dobrze

Przed spotkaniem z Koroną (0:3) szkoleniowiec Cracovii stwierdził, że jego zespół cały czas wierzy w pierwszą ósemkę. Wynik konfrontacji na Kolporter Arenie Teraz brutalnie to zweryfikował. - Teraz nie ma co opowiadać. Gdybyśmy wygrali szanse by były i z takim nastawieniem przyjechaliśmy do Kielc. Porażka stawia nas w innej sytuacji i trzeba teraz myśleć, aby uciekać z tego dołu. W ciągu 36 godzin nasza opcja zmieniła się zdecydowanie - ocenił.

Ekipa z Małopolski plasuje się obecnie na 15. miejscu. Przerwa na mecze reprezentacji nie upłynie w szeregach Pasów w miłej atmosferze. - Znaleźliśmy się w ciężkiej sytuacji i trzeba zrobić wszystko, żeby z niej wyjść.

Kto wie, jak potoczyłoby się niedzielne spotkanie, gdyby nie czerwona kartką, którą już w 7. minucie ukarany został Jakub Wójcicki. Decyzja Szymona Marciniaka o podyktowaniu rzutu karnego i jednoczesnym wykluczeniu obrońcy gości zaskoczyła Jacka Zielińskiego. - Nie mam pretensji do Kuby Wójcickiego, bo skoro sędzia daje rzut karny to dlaczego daje czerwoną kartkę? Pół szkolenia przed sezonem zajęło tłumaczenia, że odchodzi się od podwójnego karania, że teraz jest tylko karny bez czerwonej kartki i ja tego nie rozumiem. Gdyby to był faul, który zmienia opcję akcji, ale to było obopólne trzymanie, był karny, nie mamy pretensji, ale za czerwona kartka? - pytał.

ZOBACZ WIDEO Serie A: zimny prysznic dla Interu Mediolan [ZDJĘCIA ELEVEN]