Jacek Kiełb znów trafił do siatki. "Nieważne, kto to robi"

PAP / PAP/Piotr Polak / Na zdjęciu: Jacek Kiełb
PAP / PAP/Piotr Polak / Na zdjęciu: Jacek Kiełb

- Wiadomo, że Cracovia później się otworzyła, nie mieli już nic do stracenia, można było to wykorzystać tylko i wyłącznie w taki sposób - powiedział o swojej bramce z 88. minuty niedzielnego meczu Jacek Kiełb.

- Byłem bardzo pewny tego karnego i po raz kolejny bramkarz mnie nie wyczuł, ale trzeba strzelić to dokładniej - powiedział o zmarnowanej "jedenastce" z 8. minuty Jacek Kiełb. - Dużo było mojej winy, że ten mecz tak się ułożył, bo po strzelonym karnym Cracovia może by inaczej grał, a tak to mieli remis i w miarę upływu czasu, dopóki "Żubrek" (Jakub Żubrowski - przyp. red.) nie strzelił pięknej bramki, starali się ułożyć swoją obronę i nieźle im to wychodziło, ciężko się tam było przebić. Ciężej ten mecz wyglądał, gdy oni grali w 10., niż gdybyśmy byli po 11. - komentował.

"Ryba" mimo niewykorzystania rzutu karnego wpisał się na listę strzelców w 88. minucie, popisując się pewnym strzałem sprzed pola karnego po indywidualnej akcji. - Udało się. Wiadomo, że Cracovia później się otworzyła, nie mieli już nic do stracenia, można było to wykorzystać tylko i wyłącznie w taki sposób, strzelając taką bramkę. Karnego nie udało się strzelić, ale później zaczęliśmy trafiać i nieważne, kto to robi, bo w tym momencie wspólnie mamy osiągnąć jeden cel, idziemy w dobrym kierunku i wierzę, że dojdziemy do tego punktu, który wszyscy razem sobie obraliśmy.

Dla ekipy z woj. świętokrzyskiego to szósta wygrana z rzędu na Kolporter Arenie. - Jesteśmy zadowoleni z tego zwycięstwa, jest jeszcze kilka punktów do zdobycia, żeby walczyć o pierwszą ósemkę - stwierdził 29-latek, który ma już na swoim koncie 8 goli. Czy uda mu się poprawić osiągnięcie z sezonu 2014/15, kiedy to dziewięciokrotnie pokonywał bramkarzy rywali?

- Nie mogę patrzeć tylko i wyłącznie pod tym względem - uważa. - Wiadomo, że trener teraz zadecyduje, ale Ilijan jest kolejny do rzutów karnych i prawdopodobnie on je przejmie, ale taka jest kolej rzeczy, jeżeli nie strzelasz to podchodzi ktoś inny. Nie myślę o tym, żebym to tylko ja teraz strzelał gole - wyjaśnił.

Przed koroniarzami przerwa na mecze reprezentacji, co oznacza mocniejszą pracę na treningach. Jacek Kiełb ma nadzieję, że przełoży się ona na przełamanie wyjazdowej niemocy. W ramach 27. kolejki kielczanie zawitają do Wrocławia. - Wydaje mi się, że ta przerwa dobrze na nas zadziała, bo trener będzie miał czas, żeby nas odpowiednio przygotować na ten wyjazdowy, niełatwy mecz ze Śląskiem Wrocław. Wszystko teraz w głowie trenera, żeby nas ustawić i przygotować mentalnie, abyśmy wywieźli jakieś punkty.

ZOBACZ WIDEO PSG nie odpuszcza liderowi. Zobacz skrót meczu z Olympique Lyon [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)