W ważnym meczu dla układu dolnych rejonów tabeli Nice I ligi Chrobry Głogów przegrał u siebie z Wisłą Puławy. Długo utrzymywał się bezbramkowy remis i to gospodarze jako pierwsi zadali cios, ale nie potrafili utrzymać korzystnego wyniku. - W pierwszej połowie było widać dużo nerwowości w grze obu drużyn. W moim zespole ta presja meczu spowodowała, że był problem z wymianą kilku podań. Druga połowa na pewno była lepsza w naszym wykonaniu, ale przegraliśmy mecz i jesteśmy bardzo niezadowoleni - ocenia Ireneusz Mamrot.
Chrobry był o krok od pierwszego wiosennego zwycięstwa, jednak w ostatnich minutach meczu zabrakło mu zimnej krwi i konsekwencji w defensywie, co bezlitośnie wykorzystała Wisła. - Wiedzieliśmy, że w końcówce przeciwnik będzie grał pod stały fragment czy na tzw. aferę. Na pewno nie byliśmy słabszym zespołem. Uważam, że przy wyniku 1:0 mieliśmy sytuacje na 2:0. Znowu przegrywamy w dramatycznych okolicznościach - przyznaje 46-letni trener.
Mecze Chrobrego z Wisłą w tym sezonie obfitują w emocje i zwroty akcji. Jesienią głogowski zespół przegrywał do 83. minuty 2:3, by ostatecznie wygrać 4:3. Tym razem to Duma Powiśla w końcówce przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. - Trzeba utrzymywać koncentrację w takich sytuacjach. Nie ukrywam, że mocno skomplikowaliśmy sobie sytuację i trzeba będzie walczyć do końca. Zwycięstwo pozwoliłoby odskoczyć. Natomiast nie ma zwycięstwa, więc nie ma o czym mówić. Trzeba skupić się na kolejnym meczu - podkreśla Mamrot.
ZOBACZ WIDEO Nie Ramos a Casemiro dał zwycięstwo Realowi. Zobacz skrót meczu Athletic - Real [ZDJĘCIA ELEVEN]