Legia Warszawa po trudnym boju pokonała w Gdańsku Lechię. - W pierwszej połowie kontrolowaliśmy przebieg spotkania i poza samą końcówką wyglądało to tak, jak chcemy. Wówczas Lechia miała stałe fragmenty gry. W drugiej połowie Lechia potrafiła nas złapać przy stanie 1:1 - powiedział Michał Kopczyński.
- Dobrze zareagowaliśmy na straconą bramkę, ale później nie potrafiliśmy zapobiec atakom Lechii. Straciliśmy kontrolę nad spotkaniem, ale udało się strzelić gola po pojedynczym zrywie do przodu - dodał pomocnik Legii Warszawa.
Dlaczego mistrzowie Polski mieli momentami takie problemy na boisku? - Na pewno Lechia bardzo dobrze grała pressingiem. My jak mieliśmy wyekspediować piłkę do przodu, za dużo kombinowaliśmy. Wtedy, kiedy można ją było przytrzymać, podawaliśmy do przodu. Gra nam się nie kleiła, ale wszystko się dobrze skończyło - odetchnął z ulgą piłkarz.
Czy po strzałach Marco Paixao i słupku Rafała Wolskiego, przy stanie 1:1 warszawianie czuli, że nawet jeden punkt wywieziony z Gdańska będzie dla nich sukcesem? - Lechia spokojnie mogła objąć prowadzenie, ale czy wziąłbym w ciemno remis? Wierzyłem w to, że w końcu będziemy w stanie odwrócić losy spotkania. Przyjechaliśmy wygrać, więc pewnie remis byśmy szanowali, ale na pewno nie brali go w ciemno - stwierdził pomocnik.
Z pierwszej czwórki Lotto Ekstraklasy jedynie Legia Warszawa zdobyła w minionej kolejce komplet punktów. - To była kolejka pod nas i trzeba się z tego cieszyć, że tak to się ułożyło. Mamy tylko jednopunktową stratę do Jagiellonii. Do Lechii mieliśmy stratę dziesięciu punktów, a teraz jesteśmy przed nimi. Dodatkowo czujemy, że stać na dużo lepszą grę - podsumował Kopczyński.
ZOBACZ WIDEO Skromna wygrana AC Milan z Genoą - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]