- Do przerwy remisowaliśmy 0:0, a później po dosyć przypadkowej bramce przegraliśmy. W końcówce udało nam się wyrównać i dalej atakowaliśmy, mieliśmy nadzieję, że wygramy ten mecz, ale po jednej z kontr to Czesi zadali ten decydujący cios - komentował poniedziałkową porażkę w Kielcach (1:2) Patryk Lipski.
Podopieczni Marcina Dorny oblali ostatni test przed mistrzostwami Europy U-21, pokazując długimi fragmentami zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie, że przed nimi jeszcze wiele pracy. - Nie umieliśmy utrzymać płynności gry i była ona dosyć szarpana. Pod koniec drugiej połowy te ataki były bardziej przemyślane i szkoda, że nie udało się strzelić drugiej bramki, bo na pewno takie zwycięstwo w ostatnim meczu sparingowym mogłoby nam dużo dać - przyznał zawodnik.
Biało-Czerwoni muszą jak najszybciej zapomnieć o ostatnich niepowodzeniach i z odświeżonymi głowami zjawić się na zgrupowaniu tuż przed turniejem. - Nie należy zapominać, że na Euro będą sami mocni przeciwnicy i takie sparingi były potrzebne, a co do wyników to mam nadzieję, że limit przegranych meczów został wyczerpany i w trakcie turnieju będziemy tylko wygrywać - stwierdził.
Do ME U-21 zawodnicy przystąpią po wyczerpującym sezonie ligowym. Mimo to Lipski nie obawia się o przygotowanie fizyczne. - Codzienną pracą w klubie każdy musi się dobrze przygotować, a później już na samym zgrupowaniu przed mistrzostwami będzie około 10 dni na przygotowania bezpośrednie do pierwszego meczu. Mentalnie mimo tych dwóch porażek jesteśmy silną drużyną i pokażemy to na mistrzostwach - zapewnił.
ZOBACZ WIDEO Piotr Zieliński: Wszyscy musimy ciągnąć ten wózek