Wisła Kraków - Lech Poznań: bez bramek w hicie kolejki, Kolejorz wyhamował

PAP / Stanisław Rozpędzik
PAP / Stanisław Rozpędzik

Remisem 0:0 zakończył się hit 27. kolejki Lotto Ekstraklasy, w którym Wisła Kraków podjęła Lecha Poznań. Biała Gwiazda przedłużyła do 11 serię domowych meczów bez porażki, a Kolejorz zrównał się punktami z będącą liderem tabeli Jagiellonią Białystok.

Ostatnim zespołem, który wywiózł z Reymonta 22 komplet punktów, był 26 sierpnia minionego roku Śląska Wrocław. Osiem z jedenastu rozegranych od tej pory w Krakowie spotkań ligowych Wisła wygrała, a trzy zremisowała - w branym pod uwagę okresie Biała Gwiazda jest najlepiej punktującą u siebie drużyną Lotto Ekstraklasy.

Świetnej serii Wisły nie udało się przerwać także Lechowi, który jest przecież zdecydowanie najlepszym zespołem ligi w rundzie wiosennej. Po pięciu kolejnych zwycięstwach rozpędzony Kolejorz jednak nieco przyhamował i w dwóch ostatnich kolejkach zdobył tylko dwa punkty - przed dwoma tygodniami bezbramkowo zremisował przed własną publicznością z Górnikiem Łęczna. O ile spotkania bez straconego gola to dla Lecha Nenada Bjelicy chleb powszedni, bo bramkarze Kolejorza zachowali czyste konto w aż 12 z 20 rozegranych pod wodzą Chorwata meczów, to bramki lechitom nie udało się zdobyć dopiero po raz trzeci za kadencji Bjelicy.

Na starcie z Lechem trener Wisły, Kiko Ramirez zdecydował się na zmianę ustawienia i postawił na wariant bardziej ofensywny, zastępując Pola Lloncha Semirem Stiliciem i stawiając obok Krzysztofa Mączyńskiego Petara Brleka. Ten manewr przyniósł gospodarzom korzyść w postaci dużej przewagi, którą wiślacy wypracowali sobie w pierwszej połowie. Pomogło im w tym też to, że z powodu kartek w Lechu zabrakło Łukasza Trałki.

Wisła prowadziła grę od pierwszego gwizdka, ale jako pierwszy konkretnie zaatakował Lech. W 16. minucie, po kombinacyjnej akcji lewą stroną Darko Jevtić zagrał spod końcowej linii przed bramkę gospodarzy, gdzie Arkadiusz Głowacki interweniował tak niefortunnie, że skierował piłkę w kierunku swojej bramki, ale refleksem błysnął Łukasz Załuska i uchronił Wisłę przed stratą gola.

ZOBACZ WIDEO Chile wykonało zadanie - zobacz skrót meczu z Wenezuelą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Zawodnicy obu drużyn oddali w sumie aż 24 strzały, w tym 13 celnych, ale przy żadnym z nich Załuska i Matus Putnocky nie byli w poważnych opałach, a Załusce najwięcej problemów sprawił we wspomnianej akcji Głowacki.

Kibice nie zobaczyli w piątek ani jednego gola, ale nie mogli narzekać na to, co zaprezentowali piłkarze. Spotkanie było rozgrywane w wysokim tempie, a zawodnikom nie można było odmówić zaangażowania. Gra toczyła się pod dyktando Białej Gwiazdy, ale nie bez przyczyny Lech Bjelicy jest zespołem, który traci najmniej bramek w lidze (11 w 19 meczach) - krakowianie odbijali się od poznańskiej obrony jak od ściany. Wiślacy nie doszli do ani jednej czystej pozycji strzeleckiej, a nawet jeśli - przede wszystkim w pierwszej połowie - wchodzili z piłką w pole karne rywali, to do zawodnika z futbolówką dopadało dwóch przeciwników, uniemożliwiając mu oddanie uderzenia.

W pierwszym kwadransie po przerwie Lech próbował zaskoczyć Wisłę, ale gospodarze przetrwali szturm gości i odzyskali inicjatywę. Krakowianie nie potrafili jednak znaleźć sposobu na świetnie broniący zespół Kolejorza. Sam Lech w drugiej połowie także ani razu realnie nie zagroził bramce Załuski. Nie pomógł mu w tym nawet powrót Nickiego Bille Nielsena, dla którego występ w Krakowie był pierwszym od 12 sierpnia minionego roku. Duńczyk był spragniony gry, ale nie wyróżnił się niczym poza faulami na wiślakach.

Remisując przy Reymonta 22, Lech wrócił na szczyt Lotto Ekstraklasy, zrównując się punktami z Jagiellonią Białystok, ale zmarnował szansę na zostanie samodzielnym liderem Lotto Ekstraklasy. Oba zespoły mają na koncie po 49 punktów, ale Jagiellonia dwukrotnie ograła Lecha, dzięki czemu jest wyżej w tabeli. Po 27. kolejce Kolejorz może jednak wypaść poza ligowe podium, a stanie się tak, jeśli swoje mecze wygrają Lechia Gdańsk i Legia Warszawa.

Maciej Kmita z Krakowa

Wisła Kraków - Lech Poznań 0:0

Składy:

Wisła: Łukasz Załuska - Tomasz Cywka, Arkadiusz Głowacki, Ivan Gonzalez, Maciej Sadlok - Rafał Boguski (84' Jakub Bartosz), Krzysztof Mączyński, Petar Brlek, Semir Stilić (70' Pol Llonch), Patryk Małecki - Paweł Brożek (61' Zdenek Ondrasek).

Lech: Matus Putnocky - Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Lasse Nielsen, Wołodymyr Kostewycz - Maciej Makuszewski (79' Szymon Pawłowski), Abdul Aziz Tetteh, Maciej Gajos, Radosław Majewski (66' Mihai Raduț), Darko Jevtić - Marcin Robak (70' Nicki Bille Nielsen).

Żółta kartka: Gajos (Lech).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Widzów: 30 128.

Komentarze (4)
avatar
Kwadri
1.04.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
W statystykach pomeczowych w canal sport strzałów celnych Lech oddał 3 a Wisła 0.
Według redaktorka z wp obie drużyny oddały w sumie aż 13 to przepraszam ale czegoś tu nie rozumiem.
Ogólnie op
Czytaj całość
avatar
_smigol_
1.04.2017
Zgłoś do moderacji
4
4
Odpowiedz
Szkoda tego meczu bo Lech był w nim lepszy.