Kontrowersje i mocna riposta. "Nie sądzę, żeby sędzia wypaczył wynik"

Newspix / MICHAL STAWOWIAK / Na zdjęciu: Błękitni Stargard
Newspix / MICHAL STAWOWIAK / Na zdjęciu: Błękitni Stargard

Na poziomie II ligi trenerzy niezbyt często komentują decyzje sędziów, a przynajmniej nie robią tego w oficjalnych wypowiedziach. Inaczej było po zakończonym remisem 2:2 spotkaniu Błękitnych Stargard ze Stalą Stalowa Wola.

Na wspólnej konferencji prasowej, jako pierwszy głos zabrał Rafał Wójcik. - Chciałbym podziękować swojemu zespołowi za determinację i konsekwentną grę do samego końca. Wiadomo, jaki był ciężar gatunkowy przed tym meczem. Przyjechaliśmy po trzy punkty. Nie udało się ich zdobyć z różnych względów - zaznaczył szkoleniowiec Stali Stalowa Wola.

Co jego zdaniem wpłynęło na końcowy rezultat? - Ci, co byli na meczu widzieli, że to jest jedna wielka loteria, jeśli chodzi o decyzje, które sędzia podejmuje. To ma być sprawiedliwy rozjemca - tłumaczył Rafał Wójcik.

- Strzelamy przy 1:1 prawidłową bramkę i nie zostaje uznana. Następnie facet zagarnia piłkę ręką. Nie ma rzutu karnego a później jest problematyczny karny. Chciałbym, żeby to, co dzieje się na boisku i odrobina szczęścia decydowała, jaki jest wynik spotkania, a nie to, czy sędzia ma dobry dzień, czy słabszy - trener odniósł się do sytuacji z 57. i 76. minuty. Czy Sebastian Inczewski był faulowany? Nawet mocno subiektywni kibice gospodarzy dopatrujący się często na wyrost nieprzepisowych zagrań u rywali w tym przypadku nie domagali się "jedenastki".

Na komentarze trenera ekipy z Podkarpacia zareagował prowadzący Błękitnych Stargard Krzysztof Kapuściński. Jego zespół wygrywał do 90. minuty, ale w końcówce meczu przegapił swoją szansę. - O pracy sędziów to się nie będę już wypowiadał, bo dostałem dwie bramki, których nie było. W Niepołomicach piłka nawet nie była koło linii bramkowej. Uznał boczny sędzia. To już historia - Kapuściński nawiązał do "bramek widmo", które Błękitni tracili z Siarką Tarnobrzeg oraz Puszczą Niepołomice.

Co jednak z sędziowaniem w sobotę? Arbitrem meczu był Tomasz Białek. - Sytuację w jedną i drugą stronę się kotłowały. Nie sądzę, żeby sędzia wypaczył wynik meczu, bo przyznał karnego jednej i drugiej drużynie. Tak samo mogliśmy dyskutować, ale musimy się skoncentrować na tym, co jest na boisku - szkoleniowiec gospodarzy zdecydowanie odpowiedział na opinię trenera rywali. Obie drużyny nie mogły, więc być zadowolone, ponieważ w rundzie wiosennej jeszcze nie odniosły zwycięstwa.

ZOBACZ WIDEO Ligue1: AS Monaco ucieka rywalom [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS] [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)