Poznaniacy zremisowali bezbramkowo z Górnikiem Łęczna i Wisłą Kraków, a najbardziej bolesna dla nich była ostatnia porażka z Legią Warszawa (1:2). W tym spotkaniu stracili dwa gole w samej końcówce.
- Ciężko zaakceptować przegraną w takich okolicznościach, jednak widać po moim zawodnikach, że są niesamowicie zmotywowani i pałają żądzą rewanżu - zaznaczył chorwacki szkoleniowiec.
- Gdy w rundzie finałowej dojdzie do kolejnego spotkania z Legią Warszawa, będziemy bogatsi o ostatnie doświadczenia i na pewno będziemy wiedzieć jak doprowadzić do zwycięstwa - nie ma wątpliwości Nenad Bjelica.
ZOBACZ WIDEO Wszołek wrócił do składu, QPR i tak przegrało. Zobacz skrót spotkania z Bristol City [ZDJĘCIA ELEVEN]
Póki co jednak piłkarze ze stolicy Wielkopolski muszą się skupić na sobotnim starciu z Wisłą Płock, a ten rywal jest dla nich wyjątkowo niewygodny, bo w ponad 20-letniej historii bezpośrednich pojedynków jeszcze nigdy nie wygrali na obiekcie Nafciarzy. - Znam tę statystykę, ale to jest tylko kolejny bodziec do tego, by zespół był jeszcze bardziej zmotywowany. Myślę, że historia nie zdecyduje o wyniku. Liczyć się będzie tylko nasza aktualna forma - stwierdził trener.
Lechici zagrają w Płocku w dość optymalnym zestawieniu. Zabraknie tylko Elvisa Kokalovicia, a także najprawdopodobniej Szymona Pawłowskiego, który w mijającym tygodniu nie mógł trenować. W pełni sił są natomiast Darko Jevtić i Tomasz Kędziora (oni także leczyli po meczu z Legią drobne urazy).
Spotkanie Wisła Płock - Lech Poznań rozpocznie się w sobotę o godz. 20.30.