Wisła Kraków zaryzykowała i zbiera tego owoce. Kiko Ramirez wykorzystuje życiową szansę

PAP / Jacek Bednarczyk
PAP / Jacek Bednarczyk

Wisła Kraków wiele zaryzykowała, stawiając na Kiko Ramireza, ale Hiszpan odwdzięczył się za zaufanie. Najpierw w dobrym stylu wprowadził Białą Gwiazdę do grupy mistrzowskiej, a teraz zamierza zamieszać z nią w ligowej czołówce. I nie jest bez szans.

Na początku stycznia Wisła zaskoczyła środowisko, zatrudniając Kiko Ramireza - hiszpańskiego anonima, który wcześniej nie wyściubił nosa poza hiszpańską III ligę zarówno jako piłkarz, jak i szkoleniowiec. Do tego prowadził swoje zespoły bez większych sukcesów w postaci awansu do wyższej klasy rozgrywkowej.

Życiowa szansa

Dla 47-latka propozycja Białej Gwiazdy była życiową szansą, czego Ramirez nawet nie zamierzał ukrywać: - To największe wyzwanie w mojej karierze. To szansa, z której nie mogłem nie skorzystać.

Wisła chciała wyrwać się z zaklętego kręgu nazwisk, które od lat kręcą się na trenerskiej karuzeli, ale postawiła na szkoleniowca, który ma najsłabsze CV spośród wszystkich zagranicznych trenerów pracujących w ostatnich latach w polskiej lidze. Co zatem skłoniło Wisłę do zatrudnienia Hiszpana? Odpowiedzialny za powierzenie drużyny swojemu rodakowi Manuel Junco zapewniał, że selekcję przeprowadził bardzo starannie i tłumaczył, że Ramirez ma przede wszystkim poprawić organizację gry i grę obronną zespołu.

- Kiedy Dariusz Wdowczyk zrezygnował, poprosiłem dwóch trenerów z dużych klubów La Liga o analizę Wisłę. Poprosiłem ich o to, by wskazali nasze słabe punkty, które by wykorzystali, grając przeciwko nam. Jednym z naszych słabych punktów jest organizacja na boisku i brak automatyzmów w grze. Kiko ma rozwiązać ten problem. Potrzebujemy też poprawy gry defensywnej. Tracimy też za dużo bramek - średnio 1,7 na mecz, co oznacza, że sami musimy strzelić co najmniej dwa gole, by wygrać spotkanie. Nie ma w Europie wielu drużyn, które strzelają w każdym meczu dwa gole. Kiko to trener, którego drużyny potrafią bronić - tłumaczył dyrektor sportowy Wisły.

ZOBACZ WIDEO Ligue 1: nieprawdopodobne emocje w Metz! PSG dogoniło Monaco [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Misja wykonana

Ramirez dostał od Wisły życiową szansę i ją wykorzystuje, a z powierzonego sobie zadania do tej pory wywiązuje się znakomicie. W pierwszej części sezonu drużyna z Reymonta 22 traciła 1,75 bramki na mecz, a pod wodzą Ramireza ten parametr spadł do wartości 0,89. Poprawa gry defensywnej nie wpłynęła jednak na skuteczność zespołu: jesienią Biała Gwiazda strzelała 1,5 gola na spotkanie, a teraz średnia ta wynosi 1,56.

- Nikt nie spodziewał się, że Wisła może się zmienić w aż takim stopniu - mówi WP SportoweFakty ekspert Canal+, Maciej Murawski. - Kiko Ramirez dużą wagę przywiązuje do defensywy. Wisła jest dużo lepiej zorganizowana i widać, że to zespół, który stale nad tym pracuje. Warto zauważyć, że wiosną niemal każdy zawodnik Wisły jest w dobrej dyspozycji. To też dobrze świadczy o pracy trenera - dodaje były reprezentant Polski.

Wisła zrobiła postęp przede wszystkim w najważniejszej statystyce: w pierwszej części sezonu zdobywała 1,25 punktu na mecz, a teraz - 2,11. W dziewięciu wiosennych meczach drużyna Ramireza zdobyła 19 punktów - w branym pod uwagę okresie skuteczniejsze były tylko drużyny Lecha Poznań i Legii Warszawa, które wiosną powiększyły dorobek o 20 "oczek".

- Kiko Ramirez sprawił, że przeciwko Wiśle gra się bardzo trudno i bardzo trudno ją pokonać. Może nie zawsze krakowianie wygrywają, ale nie nie potrafią sięgnąć po zwycięstwo, to nie pozwalają też na to rywalowi - komentuje Murawski.

Strzały w "10"

Hiszpan trafia z decyzjami personalnymi. Sprowadzenie Ivana Gonzaleza i Pola Lloncha oraz przesunięcie Tomasza Cywki na prawą obronę to strzały w "10". Trener Wisły dobrze też zarządza meczem - aż dziewięć punktów Biała Gwiazda zdobyła wiosną po asystach bądź golach zmienników.

Do tego Ramirez traktuje piłkarzy sprawiedliwie - w jego zespole nie ma "świętych krów". Przekonał się o tym sam Semir Stilić, który nie dostał miejsca w składzie za dawne zasługi i długo musiał odbudowywać formę, nim wskoczył do "11". Zawodnicy dobrze się czują gdy reguły panujące w zespole są jasno określone.

Szkoleniowiec wymaga od piłkarzy pełnego zaangażowania i lojalności, a sam potrafi odwdzięczyć się tym samym. Jest tytanem pracy, a jego podopieczni wiedzą, że nie rzuci ich mediom na pożarcie. Jego publiczne wypowiedzi są stonowane i jeśli już zabiera głos w sprawie poszczególnych piłkarzy, to tylko po to, by ich pochwalić. Jeśli ma im do powiedzenia kilka gorzkich słów, to robi to w czterech ścianach szatni, a nie za pośrednictwem dziennikarzy.

Dzięki temu, że nakłonił zespół do pracy na pełnych obrotach od pierwszego do ostatniego gwizdka, szybko zaskarbił sobie też sympatię kibiców. Wiślacy walczą o każdy centymetr boiska i tacy zawodnicy jak wspomniany Stilić w razie konieczności schodzą do parteru i używają wślizgów. Wisła Ramireza zawsze gra do końca, a trzy z dziewięciu wiosennych meczów wygrała dzięki bramkom zdobytym w ostatnim kwadransie. To ujmuje fanów i powoduje, że tej drużynie aż chce się kibicować. Z meczu na mecz frekwencja przy Reymonta 22 rośnie.

Powrót do Europy

Hiszpan wprowadził Białą Gwiazdę do grupy mistrzowskiej, co samo w sobie było sukcesem, biorąc pod uwagę, że przez większość sezonu krakowianie okupowali miejsca w dolnej części tabeli. Samo zapewnienie sobie utrzymania w ekstraklasie jednak nie satysfakcjonuje wiślaków. Biała Gwiazda zamierza rozbić pierwszą "czwórkę" ligi i wrócić do europejskich pucharów po sześciu latach przerwy.

- Awans do europejskich pucharów to nasz następny cel. W końcówce sezonu ważne będą dwa aspekty: mentalność i przygotowanie fizyczne. Te zespoły, które będą najlepiej przygotowane pod tym względem, będą miały największe szanse. My jesteśmy gotowi - zapewnia Ramirez.

Czy Wisła ma realną szansę na zamieszanie w czołówce? - Jeśli ktokolwiek miałby w fazie finałowej rozbić czołówkę, to właśnie Wisła - mówi Murawski i dodaje: - Jeśli Lechii, Lechowi, Legii czy Jagiellonii powinie się noga, to Biała Gwiazda może wskoczyć do pierwszej "czwórki". Po podziale punktów Wisła może mieć tylko dwa punkty straty do czwartej drużyny, a to dystans do pokonania w trakcie jednej kolejki. Wisła może sprawić psikusa.

Chelsea FC kontra Tottenham Hotspur, Arsenal FC kontra Manchester City! Zobacz mecze półfinałowe Pucharu Anglii NA ŻYWO w ten weekend w kanałach ELEVEN SPORTS na elevensports.pl lub u takich operatorów jak nc+, Cyfrowy Polsat, UPC, Vectra, Multimedia, Toya, INEA czy Netia.

Komentarze (0)