W pierwszej połowie Lechia Gdańsk sprawiała lepsze wrażenie od przeciwnika. Dłużej posiadała piłkę i choć straciła pierwszego gola, szybko wyrównała i rzadko wpuszczała Pogoń Szczecin na własną stronę boiska.
- Do pewnego momentu mecz był pod naszą kontrolą. Dopiero po przerwie mieliśmy okres przestoju, który kosztował nas stratę gola, później drugiego i w rozrachunku punktów - wskazuje Piotr Nowak, trener Lechii Gdańsk.
- Nie wykorzystaliśmy swoich szans, by wyrównać. Szwankuje więc u nas skuteczność, a na domiar złego popełniliśmy kardynalne błędy w obronie. Gdybyśmy szybko wyrównali na 2:2, mecz ułożyłby się inaczej. Marco Paixao miał wyborną szansę i takie powinniśmy wykorzystywać. Mamy nad czym pracować w najbliższych tygodniach do końca sezonu - dodaje szkoleniowiec.
Lechia Gdańsk przystąpi do walki w grupie mistrzowskiej z czwartej lokaty. Do lidera Jagiellonii Białystok traci trzy punkty, a do podium "oczko"
- Ewentualny remis w Szczecinie nic nam nie dawał. Jeden punkt więcej w sezonie zasadniczym i tak dałby nam tę samą liczbę po podziale. Chcieliśmy wygrać, żeby wzbogacić się o dwa "oczka". Dlatego staraliśmy się grać odważnie do przodu i dokonałem bardzo ofensywnych zmian - tłumaczy Nowak.
Następnym przeciwnikiem Lechii Gdańsk będzie Bruk-Bet Termalica Nieciecza.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: coraz lepsza sytuacja Sevilli po zwycięstwie z Granadą - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]