Pogoń - Lechia: rzut na taśmę szczecinian. Strącili rywala z podium

PAP / PAP/Marcin Bielecki
PAP / PAP/Marcin Bielecki

Pogoń Szczecin wygrała 3:1 z Lechią Gdańsk w 30. kolejce Lotto Ekstraklasy i awansowała do grupy mistrzowskiej. Drużyna z Trójmiasta spadła z podium na koniec sezonu zasadniczego.

Kazimierz Moskal wstawił do środka pola dwóch młodych, kreatywnych i ofensywnie zorientowanych Dawida Korta oraz Marcina Listkowskiego. Trener Pogoni Szczecin wysłał w ten sposób sygnał, że jego drużyna ma atakować i wygrać, a nie kalkulować, co zyska w razie remisu.

Podczas gdy Jakub Słowik nudził się w bramce Pogoni, Dusan Kuciak musiał zaprezentować dwie interwencje po uderzeniach gospodarzy. Za trzecim razem skapitulował. W 11. minucie Pogoń wyszła na prowadzenie dzięki swojemu najlepszemu strzelcowi Adamowi Frączczakowi.

Napastnik trafił po raz 12. w sezonie do bramki przeciwnika po tym jak Kuciak obronił strzał głową Spasa Delewa po dośrodkowaniu Adama Gyurcso. Kluczową rolę przed trafieniem odegrał Węgier, który wymanewrował Pawła Stolarskiego na lewym skrzydle. Egzekutor Frączczak strzelił gola Lechii tak jak w rundzie jesiennej. Wówczas przed wykonaniem rzutu karnego spałaszował wafelka, którego prowokacyjnie rzucił mu pod nogi kibic.

Lechia odpowiedziała w 18. minucie. Po miesiącach oczekiwania trafił do bramki Milos Krasić strzałem z powietrza po wrzutce Jakuba Wawrzyniaka. Atak przyspieszył podaniem w uliczkę Rafał Wolski, na którego wysoką formę trener Moskal zwracał uwagę. Młody pomocnik zaimponował jeszcze kilkoma ciekawymi podaniami, a jego drużyna przejęła inicjatywę.

ZOBACZ WIDEO Primera Division: błysk Messiego dał zwycięstwo Barcelonie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Do końca pierwszej części przyjezdni mieli przewagę w posiadaniu piłki, a to nie jest częsty obrazek w meczach w Szczecinie. Momentami Pogoń zaczęła działać panicznie, więc w przerwie musiała wrócić do równowagi.

Początek drugiej części to okres wyrównanej gry, ponieważ gospodarze zneutralizowali atuty Lechii. Ważne było wejście do środka pola Kamila Drygasa, który pomógł Mateuszowi Matrasowi w opiece nad Wolskim. Kort został przestawiony na pozycję ofensywnego pomocnika. W 62. minucie właśnie wychowanek Pogoni zdobył gola na 2:1 dla Portowców.

Kort trącił do bramki dośrodkowanie Delewa w 62. minucie. Młody gracz uciekł Krasiciowi, który miał już przed akcją bramkową opuścić boisko. Nie zdążył. Już bez Serba goście stracili trzeciego gola. Ponownie użądlił ich Kort, który przyłożył głową pod poprzeczkę po perfekcyjnym dośrodkowaniu Gyurcso. To pierwszy dublet Korta w Lotto Ekstraklasie. Kiedy schodził z boiska w 79. minucie, kibice pożegnali go głośnymi brawami.

3:1 i stało się jasne, że Pogoń sprintem dobiegła do ósemki. Na koniec sezonu zasadniczego drużyna Moskala wygrała trzy spotkania z rzędu po blisko dwóch miesiącach bez zwycięstwa. W Lotto Ekstraklasie są tylko cztery kluby, które po reformie grały zawsze w grupie mistrzowskiej: Legia, Lech, Lechia i Pogoń.

Ponadto granatowo-bordowym można przyznać nieoficjalne panowanie na Pomorzu. W meczach z Lechią i Arką zdobyli aż 10 punktów.

Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk 3:1 (1:1)
1:0 - Adam Frączczak 11'
1:1 - Milos Krasić 18'
2:1 - Dawid Kort 62'
3:1 - Dawid Kort 69'

Składy:

Pogoń: Jakub Słowik - David Niepsuj, Cornel Rapa, Jarosław Fojut, Ricardo Nunes - Mateusz Matras, Dawid Kort (79' Nadir Ciftci) - Spas Delew, Marcin Listkowski (57' Kamil Drygas), Adam Gyurcso (90' Hubert Matynia) - Adam Frączczak.

Lechia: Dusan Kuciak - Paweł Stolarski, Rafał Janicki, Mario Maloca, Jakub Wawrzyniak - Ariel Borysiuk (69' Grzegorz Kuświk), Milos Krasić (64' Simeon Sławczew) - Flavio Paixao (75' Lucas Haraslin), Rafał Wolski, Sławomir Peszko - Marco Paixao.

Żółte kartki: Niepsuj, Kort, Ciftci (Pogoń) oraz Peszko, Wolski, Haraslin (Lechia).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)

Widzów: 6961

[multitable table=702 timetable=7769]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (2)
Budziński Gerard
22.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Starsi panowie nie są do biegania.Dlatego Lechia gra w chodzonego,taki archaiczny futbol krowiasty.Kilka chwil popatrzyłem i skoczyłem na ligę niemiecką.Tamci to prują. 
avatar
bezan
22.04.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jestem kibicem Lechii przynajmniej od 60 lat ale takich szopenfeldziarzy w obronie to ze świecą szukać, jakim cudem znalezli się w pierwszej czwórce to nawet najstarsi górale nie odpowiedzą dr Czytaj całość