Piłkarze Lechii Gdańsk w rundzie zasadniczej zajęli czwarte miejsce. Bolączką tego zespołu była gra na wyjazdach, której ostatecznie gdańszczanie nie poprawili. - Rozczarowujemy, bo gramy słabo i nie przywozimy punktów, przez co spadamy na dół tabeli. Ja tu nie widzę recepty, na mecz w Krakowie albo będzie rotacja, albo zmiana systemu. Prowadzimy często grę i nadziewamy się na kontry, które są zagrożeniem. Błądzimy jak dzieci we mgle i nie widzę na to recepty - powiedział Sławomir Peszko.
- Nie zgadzam się z tym, że mistrzem jest Jagiellonia, a my gramy o puchar maja. Mamy reformę, jaką mamy. Jest ona od kilku lat, Jagiellonia też na to przystała i mistrza wyłania się po 37. kolejce - zauważył Peszko.
Peszce podoba się terminarz rundy finałowej. - Wolę jechać do Krakowa i Poznania na mecz, niż do Kielc i Niecieczy. Oni już swój plan wykonali i będzie nam się grało na luzie. Ja się cieszę, że nie jedziemy do Kielc, bo tam krąży nad nami jakieś voodoo. Musimy wygrać cztery mecze u siebie. Jak nie przegramy w Krakowie, to później mamy spotkania w Gdańsku - przyznał.
W sobotę gdańszczanie zmierzą się z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. - To nieprzyjemny przeciwnik, który będzie grał na totalnym luzie. Termalica może już planować kadrę i budżet na kolejny sezon. To drużyna grająca dobrze z kontrataku, która rzadko się odkrywa. Jak szybko strzelimy bramkę, wygramy - przewidział Sławomir Peszko.
ZOBACZ WIDEO Deklasacja! Siedem goli FC Barcelona! Zobacz skrót meczu z Osasuną [ZDJĘCIA ELEVEN]
Lechia będzie musiała zatrzeć negatywne wrażenie po ostatnim spotkaniu rundy zasadniczej. - To nie będzie ani mecz prestiżowy dla kibiców, ani jakiś mega emocjonujący dla kibiców, jak spotkanie z Wisłą, czy z Lechem. W tej fazie dochodzą emocje, ciśnienie, będziemy patrzeć na wyniki rywali i nikt tu nie odskoczy. W pierwszej kolejce wszyscy faworyci powinni zdobyć punkty - stwierdził reprezentant Polski.
- Każdy może się potknąć, patrząc choćby na naszą dyspozycje, czy Legii Warszawa. Lech Poznań też wygrywa, ale nie gra rewelacyjnie i nie jest to tak pewny siebie zespół, jak na początku rundy. Jagiellonię wszyscy skreślali, mówili że spuchną i nie dadzą rady, a ten zespół jest głównym faworytem do mistrzostwa. Jak wszystko wygrają, to są mistrzem - podsumował Peszko.