- Strzelić dziesięć bramek, jakiejkolwiek nawet drużynie, to duże osiągnięcie. Gratuluję piłkarzom, ale tego zwycięstwa nie wolno traktować, jak meczu z Anglią na Wembley - mówi Dziennikowi Jan Tomaszewski.
Były reprezentant Polski cieszy się z historycznego wyniku reprezentacji. Były bramkarz podkreśla jednak, że nie można z tego spotkania robić jakiegoś niesamowitego sukcesu.
- Kelnerzy z San Marino nie umieją grac w piłkę - zauważa Tomaszewski. - Nie traktujmy tego jak meczu z Anglią na Wembley- apeluje bramkarz.
Bohater z Wembley po raz kolejny skrytykował także selekcjonera reprezentacji Polski Leo Beenhakkera, za arogancję, którą zdaniem Tomaszewskiego, Holender pokazuje ostatnio właściwie na każdym kroku.
- Liczę na to, że minister sportu i prezes PZPN wypowiedzą się na temat chamskiego zachowania selekcjonera. Jeśli tego nie zrobią, możemy być pewni, że przez kolejne pięć miesięcy Beenhakkera będziemy częściej widzieć w Feyenoordzie, niż zajmującego się reprezentacją Polski - mówi Tomaszewski.