- Gratuluję rywalowi. Nie musiał się wysilać, żeby zdobyć trzy punkty. Grał lepiej i składniej, a efekty widać w wyniku - zwięźle, ale bardzo dosadnie podsumował spotkanie opiekun gospodarzy.
Nenad Bjelica natomiast był zadowolony z pozytywnej reakcji jego zespołu po blamażu w finale Pucharu Polski (1:2 z Arką Gdynia). - Kontrolowaliśmy spotkanie przez całe 94 minuty i strzelaliśmy bramki. Poza nimi mieliśmy jeszcze trzy, cztery dobre okazje. Po ciężkim wtorkowym meczu to była najlepsza odpowiedź. Każdy dał z siebie wszystko.
W drugiej połowie chorwacki szkoleniowiec dał szansę występu Pawłowi Tomczykowi oraz Tymoteuszowi Puchaczowi. Dla tego drugiego był to dopiero debiut w Lotto Ekstraklasie. - To bardzo młodzi zawodnicy. Zdecydowałem się na wystawienie Tomczyka jeszcze gdy było 1:0, a wszedł ostatecznie po drugim golu. To szybki zawodnik, który może nam bardzo pomóc. Tymek też jest naszą przyszłością. Kiedy tylko będziemy mieli okazję, żeby wprowadzać młodych, zamierzam to robić - zaznaczył Bjelica.
W końcówce problemy zdrowotne miał Tomasz Kędziora, ale na szczęście nie stało mu się nic poważnego. - Tomek będzie gotowy na następny mecz - zapewnił trener.
ZOBACZ WIDEO Real zmiażdżył rywala! Zobacz skrót meczu Granada CF - Real Madryt [ZDJĘCIA ELEVEN]