Marcin Nowacki: Musimy łapać punkty

Marcin Nowacki w przegranych pojedynkach z Górnikiem Zabrze i Lechią Gdańsk wychodził na murawę w pierwszym składzie Ruchu. W kolejnym ligowym meczu z Polonią Bytom na plac gry wszedł po godzinie przy wyniku 3:0 dla Niebieskich, a przegrane 0:1 spotkanie z Odrą Wodzisław obejrzał z ławki rezerwowych.

W trakcie przerwy na reprezentację Niebiescy rozegrali dwa mecze Pucharu Ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław. W pierwszym pojedynku, później zweryfikowanym jako walkower na korzyść zespołu z Oporowskiej, Marcin Nowacki zaprezentował się z bardzo dobrej strony, m. in. popisując się asystą przy drugim golu zdobytym przez Marcina Zająca.

Filigranowy pomocnik zdaje sobie sprawę, że w obecnej sytuacji najważniejsza dla Niebieskich jest liga. Przed Ruchem niezwykle ważny pojedynek z przedostatnią w tabeli Cracovią. - Nie możemy sobie pozwolić na stratę punktów. W przypadku porażki może zrobić się niebezpiecznie, bo grupa pościgowa może nas dogonić. Natomiast jeśli wygramy, to na chwilę zapewnimy sobie spokój - mobilizuje siebie i kolegów 28-letni piłkarz. - Na pewno Cracovia nie jest od nas lepsza i spokojnie możemy powalczyć tam o trzy punkty - dodaje. - W Krakowie czeka nas mecz na "noże", podobny do tego, jaki graliśmy w Bytomiu z Polonią - prorokuje.

W ostatnim czasie Niebiescy, szczególnie we wspomnianym pojedynku z Polonią, udowadniali, że dobrze grają przede wszystkim wtedy, gdy mają "nóż na gardle". - To jest indywidualna sprawa każdego zawodnika, jak podchodzi mentalnie do meczu. Wszystko siedzi w naszych głowach. Być może mamy taką grupę ludzi, która lubi grać pod presją. Na razie na szczęście wychodzimy z tego zwycięsko. Teraz znowu jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy łapać punkty - powiedział Nowacki, który wystąpił w jesiennym, wygranym przez chorzowian 2:0, pojedynku obu zespołów. - Od ostatniego meczu przy Cichej Cracovia zmieniła się personalnie. Jednak znam kilku zawodników grających przy Kałuży i wiem, na co ich stać - wyjaśnia.

Nowacki szansę na wygraną swojego zespołu upatruje w jeszcze jednym aspekcie. - Podobnie jak my, Pasy grają nierówno. I to jest ich wielka bolączka - zakończył pomocnik Ruchu, który w trwającym sezonie zdobył w lidze zaledwie jednego gola.

Źródło artykułu: