Michal Papadopulos: Piłkarsko nie było najlepiej, ale wygraliśmy serduchem
Michal Papadopulos przychodząc do Piasta Gliwice z miejsca stał się podstawowym napastnikiem gliwiczan. Z czasem zaczął jednak tracić w oczach sztabu szkoleniowego, ale nadal może dać wiele drużynie, co potwierdził w meczu przeciwko Górnikowi Łęczna.
We wrześniu ubiegłego roku Piast po dwudziestu pięciu minutach prowadził z Górnikiem 3:0, a jeszcze w dziewięćdziesiątej 3:1. Skończyło się jednak na wyniku 3:3 i w sobotę znowu łęcznianie mogli odwrócić losy spotkania. - Wiedziałem o tym, kiedy kilka miesięcy temu graliśmy z Górnikiem na wyjeździe. Teraz jednak o tym nie myśleliśmy, bo liczyło się tylko zwycięstwo. Piłkarska jakość nie była taka, jakiej byśmy sobie życzyli, ale serduchem wywalczyliśmy trzy punkty - skomentował Czech.
Niebiesko-czerwoni bardzo dobrze weszli w sobotni pojedynek, ale im dalej w mecz, tym wyglądali gorzej. Ich taktyka zmieniła się diametralnie po kontaktowym trafieniu dla gości. - Naszym zadaniem było utrzymanie prowadzenia i wyprowadzanie szybkich kontrataków. Więcej goli nie strzeliliśmy, ale sytuacje były. Nie uspokoiliśmy wyniku i było nerwowo, ale na szczęście ostatecznie punkty zostały w Gliwicach - zakończył były gracz KGHM Zagłębia Lubin.
ZOBACZ WIDEO Torres trafia, Atletico wygrywa. Zobacz skrót meczu Atletico Madryt - Athletic Bilbao [ZDJĘCIA ELEVEN]