Wynik sobotniego meczu miał olbrzymie znaczenie dla Górnika Łęczna, który od początku starał się dyktować warunki gry. Gospodarze prezentowali się nieźle i objęli prowadzenie. KGHM Zagłębie Lubin zdołało jednak wyrównać jeszcze przed przerwą. - Na początku Górnik Łęczna pokazał, że gra o życie, był bardzo agresywny i nie mogliśmy zaadoptować się do tego - ocenia Piotr Stokowiec.
Miedziowi konsekwentnie grali w defensywie i w drugiej połowie odważnie atakowali. Chociaż oddali sporo strzałów, to na 2:1 podwyższyli dopiero w 88. minucie, kiedy Adam Buksa głową dobił strzał Arkadiusza Woźniaka z rzutu karnego. - Myślę, że pokazaliśmy się z dobrej strony. Pokazaliśmy, że Zagłębie ma swój styl, potrafi grać pod pressingiem, budować akcje i stworzyliśmy kilka naprawdę wyśmienitych okazji. Kibice chyba mogą być zadowoleni z tego, że zobaczyli ciekawe widowisko. Współczuję Górnikowi, ale cieszę się, że moja drużyna wygrywa, bo takie są zadania i taki, czasami okrutny, jest sport. Gratuluję zespołowi. Widać, że w ostatnim czasie złapaliśmy właściwy rytm. Zaprezentowaliśmy naprawdę ciekawy futbol. Niespełna dwadzieścia strzałów, z tego jedenaście celnych i dużo fajnych akcji - zauważa 45-letni szkoleniowiec.
Trener dużą część swojego wystąpienia poświęcił... Górnikowi, który po tej porażce wylądował w strefie spadkowej. Wielokrotnie podkreślał, że jego drużyna nie chciała upokorzyć przeciwnika, a jedynie podejść uczciwie do tego meczu. - Naszym zadaniem nie było uprzykrzenie życia Górnikowi Łęczna, tylko po prostu dobrze zagrać i wygrać tę grupę spadkową. Taki był cel. Myślę, że na tym polega ta gra i czystość sportu. Kibice przychodzą po to, żeby zobaczyć piłkarzy, którzy zostawiają na boisku sto procent, by wygrać. Wiem, jak to jest, bo niedawno spadałem z Zagłębiem. Wiem, jakie to są mecze, kiedy gra się o życie. Współczuję, ale niestety nie mogliśmy tutaj mieć litości, pozwolić sobie na kunktatorstwo. Musieliśmy zaprezentować postawę godną sportowców - podkreśla Stokowiec.
Na finiszu sezonu KGHM Zagłębie rozdaje karty w rywalizacji o utrzymanie w Lotto Ekstraklasie. W sobotę Miedziowi pokonali Górnika Łęczna, który teraz musi liczyć na ich zwycięstwo za tydzień w starciu z Arką Gdynia. Jeżeli lubińska ekipa pokona rywala, a łęcznianie nie przegrają z Ruchem Chorzów, to utrzymają się w lidze. Trener Miedziowych zapewnia, że jego zespół nie będzie kalkulował. - Myślę, że nie musimy o takich rzeczach mówić. To jest naturalne. Nie sięgajmy do zamierzchłych czasów i nie wywołujmy demonów - kończy Stokowiec.
ZOBACZ WIDEO Real mistrzem Hiszpanii po pięciu latach. Zobacz skrót meczu z Malagą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]