Sobotni mecz miał większe znaczenie dla Górnika Łęczna, więc gospodarze od początku zabrali się do roboty i starali się narzucić rywalowi swój styl gry. Już w 8. minucie mogli objąć prowadzenie, ale Javi Hernandez z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę.
Łęczyńska drużyna grała z pazurem, niezwykle ambitnie i strzeliła bramkę tuż po upływie kwadransa gry. Po głębokiej wrzutce Szymona Drewniaka z rzutu rożnego, Leandro zgrał piłkę w pole bramkowe, a Gerson sprytnym strzałem przy słupku pokonał Martina Polacka. Było to jedyne celne uderzenie gospodarzy w pierwszej połowie.
Korzystny wynik nie osłabił animuszu Górnika, który konsekwentnie rozbijał ataki KGHM Zagłębia Lubin i starał się podwyższyć na 2:0. Łęcznianom zabrakło jednak precyzji, a Miedziowi nie zamierzali być tylko tłem w tym meczu. Goście przycisnęli i wyrównali jeszcze przed przerwą. W 40. minucie Filip Starzyński świetnym podaniem obsłużył Jakuba Tosika, który atomowym strzałem nie dał Wojciechowi Małeckiemu żadnych szans.
Po stracie gola piłkarze Górnika często nie potrafią otrząsnąć się i szybko wrócić na właściwe tory, co powtórzyło się w sobotę. Po tym ciosie gospodarze byli oszołomieni i niewiele zabrakło, by niespełna 60 sekund później przegrywali 1:2. Po kiksie Adama Dźwigały na bramkę Górnika ruszył Kamil Mazek i jego uderzenie fenomenalnie obronił Małecki.
ZOBACZ WIDEO Real mistrzem Hiszpanii po pięciu latach. Zobacz skrót meczu z Malagą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Po zmianie stron groźniej atakowało KGHM Zagłębie, jednak ani Krzysztof Janus, ani Arkadiusz Woźniak nie potrafili pokonać dobrze dysponowanego bramkarza Górnika. Widać było, że goście chcą zgarnąć pulę, ale mimo to nie zamierzali stawiać wszystkiego na jedną kartę i nie zapominali o defensywie.
Górnikowi nie można odmówić ambicji, jednak nie miał on pomysłu na skruszenie muru obrony rywala. Trener Franciszek Smuda nie był zadowolony z utrzymującego się remisu i zrobił dwie ofensywne zmiany. Mimo wszystko Piotr Grzelczak oraz Vojo Ubiparip nie odmienili losów meczu.
Piłkarska jakość była po stronie Miedziowych, którzy w końcówce potwierdzili swoją wyższość. W 88. minucie Małecki odbił piłkę po strzale Arkadiusza Woźniaka, ale dobitka Adama Buksy była skuteczna. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry Jarosław Kubicki atomowym uderzeniem zza pola karnego dobił Górnika.
Górnik Łęczna - KGHM Zagłębie Lubin 1:3 (1:1)
1:0 - Gerson 16'
1:1 - Tosik 40'
1:2 - Buksa 88'
1:3 - Kubicki 90+4'
W 88. minucie Woźniak (KGHM Zagłębie) nie wykorzystał rzutu karnego - Małecki obronił.
Składy:
Górnik: Małecki - Matei, Dźwigała, Gerson, Leandro - Sasin, Atoche - Bonin, Drewniak (62' Grzelczak), Javi Hernandez (85' Tymiński) - Śpiączka.
KGHM Zagłębie: Polacek - Todorovski, Jach, Guldan, Cotra - Tosik, Kubicki - Janus (68' Janoszka), Starzyński (85' Piątek), Mazek (59' Woźniak) - Buksa.
Żółte kartki: Dźwigała (Górnik).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 5395.