Hollywoodzka rola Piotra Wiśniewskiego. "Miałem ciarki na plecach i łzy leciały same"

Legenda klubu żegnając się z kibicami po 12 sezonach gry wchodzi na 10 minut i strzela gola na 4:0. To nie scenariusz hollywoodzkiego filmu, tylko rzeczywistość. Pierwszoplanowymi aktorami Piotr Wiśniewski i jego Lechia, która rozgromiła Pogoń.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska

Piotr Wiśniewski od początku spotkania był wywoływany do gry przez gdańskich kibiców, którzy chcieli podziękować mu za 12 lat zaangażowania i gry w Lechii Gdańsk. On odpłacił im golem na 4:0. - Nie byłem pewny siebie. Obawiałem się, że z mojej strony będzie rozczarowanie, że coś mi się nie uda. Lepszego pożegnania nie mogłem sobie jednak wyobrazić. Miałem ciarki na plecach i łzy leciały same, nawet podczas meczu. Dziękuję kibicom za to, że przez te lata trzymali za mnie kciuki. Przeżyłem z Lechią dwa awanse i wielkie dzięki dla tych, co byli na trybunach i dla tych, co nie mogli być - powiedział bohater Lechii Gdańsk.

Piłkarz nie nastawia się na to, że zagra z Legią Warszawa w meczu, które może dać nawet Lechii mistrzostwo. - Ustalenia były takie, że przy dobrym wyniku dostaniemy szansę, by się pożegnać. Nie ma czasu i miejsca, by eksperymentować ze składem. Mamy dobrą, wyrównaną drużynę, zgranych zawodników i ten czas dla mnie się już skończył - dodał ze świadomością w głosie Wiśniewski.

- Z mojej strony dziękuję kibicom, a jako zespół będziemy robić wszystko, by wygrać. Po cichu liczę na mistrzostwo. Wszyscy kibice, miasto, zasługują na ten tytuł. Czekamy już wiele lat. Ja pamiętam czasy, gdy w trzeciej lidze odbudowywaliśmy ten klub. Mateusz Bąk robił to od A klasy. Bywało różnie, a teraz mamy reprezentantów Polski i innych krajów. Z tego co słyszałem, drużyna się jeszcze wzmocni. Przyszłość jest nasza - zapowiedział Piotr Wiśniewski.

Lechia Gdańsk nie zapomni o bohaterze trybun. Ma on od nowego sezonu być dalej w klubie. - Dostałem propozycję od prezesa Mandziary i są wstępne ustalenia. Jest duża szansa, że zostanę w Lechii. Chcę być dalej w tym otoczeniu i porozmawiamy o przyszłości. Kiedyś marzyłem, by zakończyć tę przygodę u mnie w klubie, w domu. I ja i Mateusz Bąk zostaniemy dalej Lechistami - przyznał piłkarz.

Piotr Wiśniewski spełnił już jeden sen. Przed nim szansa na ziszczenie kolejnych marzeń. - Zawodnik ofensywny wchodzi na parę minut. Ja chciałem po prostu dać dobrą zmianę, a strzeliłem bramkę. Wszyscy marzymy o mistrzostwie, na pewno nie zasłużyliśmy na czwarte miejsce. Za nami za dużo dobrych spotkań i zdobytych punktów - podkreślił.

ZOBACZ WIDEO Serie A: polski mecz dla SSC Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN]

Czy Piotr Wiśniewski powinien pracować w Lechii po zakończeniu kariery?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×