- Niestety nadszedł moment, którego nadejścia nigdy nie chciałem - zaczął swój monolog Francesco Totti.
- Ostatni raz zdejmuję koszulkę i złożę ją na dobre, choć nie jestem gotów powiedzieć, że to koniec i być może nie będę nigdy. Światło gaśnie, a ja się boję. Pozwólcie mi na to, abym trochę się bał, teraz potrzebuję waszej pomocy - mówił legendarny zawodnik Romy.
- Wiem, jest późno, chcecie iść do domu. Ale ja zostałbym tu następnych 25 lat. Cieszę się na myśl, że moja kariera staje się bajką, którą można opowiadać. Teraz jednak naprawdę się skończyła - dodał.
Totti mówił o swojej karierze, o tym ile spędził czasu na boisku. Dziękował kibicom za wsparcie.
ZOBACZ WIDEO Juventus Turyn wygrał przed finałem Ligi Mistrzów - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]
W czasie jego pobytu w Romie w Watykanie urzędowało trzech papieży, czterech prezydentów było głowami państwa, a sześciu Rzymu.
Piłkarza żegnali nie tylko kibice, piłkarze, ale także świat polityki. - To wielki mistrz piłki nożnej, ale także człowieczeństwa i solidarności - podkreśliła przewodnicząca Izby Deputowanych Laura Boldrini.
40-letni Totti zagrał dla Romy 785 razy, strzelił 306 bramek. W 2001 roku został mistrzem Włoch, pięć lat później mistrzem świata z reprezentacją swojego kraju.