Dariusz Tuzimek: Wsadzanie na konia sędziego Musiała (felieton)

PAP/EPA / Jan Dzban
PAP/EPA / Jan Dzban

W piłce honor jest daleko dalej niż cwaniactwo i doraźna korzyść. Problemem współczesnego futbolu jest przyzwolenie na oszustwo, a na chamską hochsztaplerkę mówi się: cwaniactwo boiskowe - pisze Dariusz Tuzimek, felietonista WP SportoweFakty.

Nikt tak kibica nie irytuje jak sędziowie. Słabo grają piłkarze, trener źle ustawi zespół lub fatalnie dobierze taktykę, klubowi działacze zadłużą klub - nic to. Arbitrzy i tak są najgorsi: wnerwiają, są ślepi i mylą się zbyt często. Czyli sprawa jest jasna: pewnie oszukują. A jak się już zdarzy taki błąd jak sędziemu Tomaszowi Musiałowi, który nie zauważył gola "szczypiornisty" Siemaszki z Arki Gdynia, to już zupełna kaplica. Ale z tymi winami sędziów to trochę histeria, bo winnych jest dużo więcej.

Problemem współczesnej piłki jest przyzwolenie na oszustwo. W futbolu na chamską hochsztaplerkę mówi się: cwaniactwo boiskowe. Choć dla mnie taki Siemaszko to żaden cwaniak - kłamca i tyle. Nie dość, że oszukał, to jeszcze później przed kamerami bredził.

Czy ktoś z Arki się od jego zachowania odciął? Ktoś go totalnie w Gdyni potępił? Powiedział, że to wstyd jak beret i ten punkt się Arce nie należy? Że będą wnioskować o oddanie punktów Ruchowi Chorzów? Czy trener Arki - widząc, jaki sobie klub robi wstyd - starał się ratować sytuację? Czy na przykład kazał zawodnikom natychmiast oddać gola rywalom? A już były w futbolu takie przypadki. Albo w szaleństwie wpuścić na boisko - cholera wie kogo - np. masażystę, jako nieuprawnionego zawodnika, żeby celowo dostać walkowera? Wtedy Arka może spadłaby z ligi, ale za to mówiono by o niej na całym świecie, jako o klubie ludzi honoru.

Ale w piłce, na liście ważnych wartości, honor jest daleko dalej niż cwaniactwo i doraźna korzyść. Trener Arki Leszek Ojrzyński po meczu skomentował tę sytuację mówiąc, że nie jest mu wstyd, bo wstyd to kraść. No cóż, liczy się tu i teraz. Nic więcej. O tych, którym historia przyznaje rację, pisze się tylko w kronikach. No a kto je czyta…

[color=black]ZOBACZ WIDEO PA: znakomite widowisko i triumf Arsenalu. Zobacz skrót meczu z Chelsea Londyn [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

[/color]

Ruch wstrząśnięty, Górnik Łęczna - wyprzedzony przez Arkę - zniesmaczony. Działaczy z Chorzowa, którzy domagają się powtórki meczu, traktuje się jak wariatów, którzy nie wiedzą, jak świat funkcjonuje. PZPN i tak w tym wszystkim ma szczęście w nieszczęściu, że ten błąd pokarał - przepraszam za to określenie, ale taka jest prawda - tylko Ruch Chorzów, którego i tak dosięgnęły w końcu wszelkie plagi egipskie i trudno go brać za poważne przedsiębiorstwo. Gdyby gol strzelony ręką odbierał mistrzostwo - albo, co gorsza, decydował o spadku - Legii lub Lecha, a z piłkarskiej centrali poszedłby komunikat w stylu: "wiecie… taka jest piłka", to pewnie drzwi PZPN spaliliby kibice, tak jak zrobili to w 1993 roku (w 1993 roku PZPN odebrał tytuł mistrza Polski Legii, uznając, że decydujący mecz był "ustawiony"; wówczas kibice Legii udali się do siedziby związku i podpalili drzwi oraz korytarz - przy. red. ).

A tak wszystkim po prostu żal, że Ruch leci z ligi w taki sposób, ale powszechne jest poczucie, że na ten spadek - postawą organizacyjną - zasłużył po stokroć. Trudno jest robić "Rejtana", rzucać się pod nogi, drzeć na piersiach koszulę, krzyczeć w niebogłosy w sprawie klubu, który ciągle ma jakieś problemu, kugluje, kluczy, nie płaci, zataja, zmienia itd.

I tu warto wrócić do sędziego Tomasza Musiała. To dobry sędzia, jeden z najlepszych. Puszcza twardą grę, zawody sędziuje z jajami. Popełnił katastrofalny błąd, o czym wie zarówno on jak i cała Polska. Nie pomógł mu liniowy, nie było mądrej podpowiedzi na ucho. Musiał mógł tylko przeprosić - co już zrobił - i tyle. Co teraz zrobić z takim arbitrem? Emocjonalnie związany z Ruchem Antoni Piechniczek krzyczy, że Musiał za TAKI błąd to powinien dwa lata odpoczywać, a może i nawet zostać zdyskwalifikowany dożywotnio!

Zbigniew Boniek jedzie rowerem w absolutnie przeciwnym kierunku. Na pytanie "Przeglądu Sportowego", czy Musiał poniesie konsekwencje, odpowiada: "Niby dlaczego? Nie, to bardzo dobry arbiter" i dodaje, że poprowadzi w ostatniej kolejce mecz Wisła - Bruk-Bet Termalica. Na uwagę, że Musiał jest z Krakowa, a jego ojciec zawsze był mocno związany z "Białą Gwiazdą", Boniek mówi: "I co z tego? Mam dość robienia z sędziów idiotów! Myśli pan, że taki Musiał przekreśliłby sobie karierę gwiżdżąc dla Wisły, nawet gdyby był jej kibicem? Czasy się ludziom pomyliły. Mam zamiar złamać to bezsensowne sędziowskie tabu, że arbiter z tego miasta niby faworyzuje daną drużynę. Chcę normalności, więc kończmy z tymi sędziowskimi bredniami. To profesjonaliści. Są bezstronni, poza klubowymi podziałami i ja to udowodnię: czy się to komuś podoba czy nie" - kończy Boniek.

Kwestię znaczenia słowa "tabu" miłosiernie - dla prezesa i odpytującego dziennikarza – tutaj odpuśćmy. Każdy, kto ma internet, sam sobie to sprawdzi.

Ważniejsze jest co innego. Boniek, któremu przyznaję rację w tym, że błąd Musiała nie spowodował spadku Ruchu, bo przyczyną był - że tak powiem - całokształt sportowo-organizacyjny klubu, jednak szarżuje. Musiał i jego asystent zrobili katastrofalny błąd. Można arbitrowi po ludzku wybaczyć, ale jednak to była gigantyczna wpadka! Jej konsekwencje już poniósł Ruch Chorzów, być może poniesie Górnik Łęczna, a sędzia… A sędzia nie! Bo sędzia - według prezesa PZPN - ma poprowadzić już w następnej kolejce mecz! Grubo. A że to mecz Wisły z Krakowa, z którego jest Musiał i jego rodzina, to już w ogóle szaleństwo.

Zgadzam się z Bońkiem, że uczciwi sędziowie nie są na tyle szaleni, żeby łamać sobie karierę sprzyjając którejś z drużyn. Ale jeśli kiedyś zrobić w Ekstraklasie eksperyment, że mecz poprowadzi arbiter związany z miastem jednej z drużyn, to może jeszcze nie tu i nie teraz, nie z sędzią Musiałem, który ma na pewno trudny moment. Jemu jest na pewno bardzo niefajnie z tym błędem z Gdyni. Wyznaczenie go od razu do sędziowania i to w Krakowie, jest wsadzeniem Musiała na konia. Wysokiego konia.

Co by się stało, gdyby taki błąd (gola ręką) popełnił w meczu Wisły z Niecieczą? Na korzyść Wisły - komentarze wiadome. Na niekorzyść Wisły: komentarze w stylu: "Twój ojciec to serce Wiśle oddał, a ty zwykły ch… jesteś" - niemal pewne.

Boniek chce sprowokować trudną sytuację może nawet ze słusznych pobudek, ale jednak idzie po bandzie. A nie jest przyzwyczajony, że ktoś może mieć inne zdanie w jakiejś sprawie, bo mało w rodzimym futbolu charyzmatycznych postaci nieulegających jego autorytetowi. Za podstawkę pod mikrofon robi też odpytujący go dziennikarz, nie pokazując, że prezes PZPN wyświadcza Musiałowi niedźwiedzią przysługę. Nie przypomina, że opinia o polskich sędziach wzięła się z czasów "Fryzjera" i "kibitek" wożących sędziów do Wrocławia. Że nie ma sensu prowokować ludzi i pakować się w kłopoty. Że za błąd musi dostać karę także sędzia.

Chyba że poprowadzenie Wisły miałoby być karą. Ale przecież nie tak to "wyróżnienie" Boniek traktuje.

Dariusz Tuzimek, Futbolfejs.pl

Przeczytaj więcej tekstów autora --->

Źródło artykułu: