Reprezentacja Polski razem z Hiszpanią zajmuje dziesiąte miejsce w rankingu FIFA. To najwyższa pozycja naszej drużyny w historii.
Jacek Krzynówek, który zagrał w drużynie narodowej 96 razy, nie jest tym zaskoczony.
- To nie przypadek. Uważam, że zasłużyliśmy na tak wysoką pozycję. Mamy wyniki, reprezentacyjna piłka jest w dobrym miejscu, piłkarze się rozwijają, a kadra staje się mocniejsza. Awans w rankingu to po prostu naturalna kolej rzeczy - mówi były pomocnik.
Drużyna Adama Nawałki wyprzedziła między innymi Włochy, Anglię, Walię czy Urugwaj.
ZOBACZ WIDEO Czynnik ludzki nie może decydować o stracie milionów Euro. Dyskusja na temat systemu VAR w #dzieńdobryWP
- To oczywiście super sprawa, chwilę się pocieszmy, ale przejdźmy szybko do porządku dziennego - uspokaja Krzynówek.
Uważa, że nie ma to żadnego przełożenia na wyniki drużyny i nastawienie zawodników w szatni.
- Piłkarze nie zwracają na to uwagi. Jak ja jeszcze grałem w piłkę, to nikt się rankingiem nie przejmował. To bardziej sprawa prestiżu. Nawet w przypadku, gdy zajmowaliśmy 70. miejsce, to żaden z zawodników się tym nie dołował. Wręcz przeciwnie - wszyscy byli przekonani, że kadra na tak niską lokatę nie zasługuje - tłumaczy.
Krzynówek grał w reprezentacji prowadzonej między innymi przez Pawła Janasa. W 2005 roku historycznym miejscem była dla nas 17 pozycja. - Taką zajmowaliśmy? Nawet nie pamiętam - przyznaje zaskoczony.
Rzuca też obecnym piłkarzom wyzwanie: wyprzedzić Hiszpanię. - A dlaczego nie? Fajną drogę przeszliśmy, od 0:6 z Hiszpanią do miejsca ex aequo z tak silną drużyną. Może by się teraz z nimi zmierzyć i rozstrzygnąć, kto jest lepszy? Pierwszym przetarciem będzie nasz mecz w czerwcu: byłych gwiazd polskiej piłki z legendami hiszpańskiego futbolu - uśmiecha się były gracz klubów Bundesligi.