Cracovia - Piast: antyreklama Lotto Ekstraklasy

PAP / Jacek Bednarczyk
PAP / Jacek Bednarczyk

Mecz ostatniej kolejki Lotto Ekstraklasy Cracovia - Piast Gliwice (0:1) był antyreklamą najwyższej klasy rozgrywkowej i argumentem wszystkich przeciwników formatu ESA 37. Kibice Pasów skwitowali występ obu drużyn porcją głośnych gwizdów.

W tym artykule dowiesz się o:

Cracovia i Piast w minionym sezonie były czołowymi drużynami Lotto Ekstraklasy. Gliwiczanie to do niedzieli aktualni wciąż wicemistrzowie Polski, a Pasy zakończyły kampanię 2015/2016 tuż za podium. Wywalczenie awansu do el. Ligi Europy sprawiło, że oba zespoły zaczęły przygotowania do sezonu 2016/2017 już w pierwszej połowie czerwca, a to z kolei oznacza, że podopieczni Jacka Zielińskiego i Dariusza Wdowczyka byli uwikłani w walkę o stawkę niemal cały rok.

W piątek przesyt futbolem był aż nadto widoczny w poczynaniach obu ekip, które były już pewne utrzymania w Lotto Ekstraklasie. Cracovię przez cały sezon prześladowały urazy, a na koniec doszło do tego, że w spotkaniu z Piastem trener Zieliński nie mógł skorzystać z usług aż jedenastu zawodników! W związku z tym szansę dostali ci, którzy wcześniej grali mało albo w ogóle, ale swojej szansy nie wykorzystali. Piast natomiast zagrał przy Kałuży 1 w składzie zbliżonym do optymalnego.

Teoretycznie mocna "11" Piasta nie zapewniła jednak widowiska na miarę ekstraklasy. W pierwszej połowie piłkarze obu drużyn wyglądali, jakby wyszli na boisko za karę i tylko czekali na końcowy gwizdek, który rozpocząłby ich urlopy. Przed przerwą jedyną godną odnotowania sytuacją była akcja Piasta z 42. minucie, gdy Maciej Jankowski zagrał w pole karne do Gerarda Badii, który przerzucił piłkę nad leżącym Krystianem Stępniowskim, ale nie posłał jej do siatki.

ZOBACZ WIDEO: Już jutro finał LM. Tak wyglądają drużyny przed meczem

Pierwszy kwadrans po zmianie stron pozwalał sądzić, że zawodnicy wynagrodzą kibicom fatalną pierwszą połowę. Dwukrotnie nieznacznie pomylił się Krzysztof Piątek, a w odpowiedzi tuż obok bramki z dystansu uderzył Sasa Zivec. W 63. minucie gliwiczanie przeprowadzili kopię akcji z 42. minuty, ale tym razem w roli asystenta wystąpił Martin Bukata, a Jankowski w przeciwieństwie do Badii pokonał Stępniowskiego efektownym lobikiem.

Choć po golu "Jankesa" Cracovia miała ponad pół godziny na odrobienie strat, to bramka z 63. minuty praktycznie zamknęła mecz i w dwóch ostatnich kwadransach gra toczyła się w akompaniamencie gwizdów i wyzwisk z trybun. Kibicom Cracovii nie podobało się to, że podopieczni trenera Zielińskiego w zasadzie pozorowali grę. Piast miał doskonałe okazje na podwyższenie prowadzenia, ale albo bardzo dobrze bronił Stępniowski, albo goście w decydujących momentach akcji zachowali się bardzo nonszalancko.

Cracovia - Piast Gliwice 0:1 (0:0)
0:1 - Jankowski 63'

Składy:

Cracovia: Stępniowski –- Malarczyk, Polczak, Kanach, Cunta (78' Pestka) - Dąbrowski, Adamczyk (73' Dimun), Stelblecki - Szczepaniak, Vestenicky (58' Budziński) - Piątek.

Piast: Rusov - Pietrowski, Korun, Sedlar, Mójta - Dziczek (63' Gojko), Vranjes - Zivec, Badia (88' Krakowczyk), Bukata - Jankowski (88' Papadopulos).
 
Żółte kartki: Malarczyk, Piątek (Cracovia).

Sędzia: Dominik Sulikowski (Gdańsk).

Widzów: 7311.

Komentarze (4)
avatar
Tomek_88
3.06.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A jakby była ESA 34 to takich meczów byłoby multum już od marca..... 
avatar
assenior
2.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Żenujące bez ambicji, jak Cracovia nie wymieni z połowę składu to znowu
będzie grała na utrzymanie, a może już inne drużyny nie pomogą. 
avatar
szappcio1
2.06.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A w Lubinie to co było?.