Zdarzenie miało miejsce po trzecim golu dla Realu Madryt. "La Gazzetta dello Sport" cytuje jednego z kibiców, który zrelacjonował, że "jakiś chłopak odpalił petardę, krzycząc, że to bomba". Inni fani mówili z kolei, że nie słyszeli eksplozji, ale i tak wybuchła panika. Ludzie zaczęli rozbiegać się po przylegających do placu uliczkach - tratowali się nawzajem.
- Nie słyszeliśmy eksplozji, ale byliśmy w szoku - opowiada jeden z kibiców. A drugi mówi: - Nagle znalazłem się na ziemi.
Les gens paniquéd prennent la fuite Piazza San Carlo pic.twitter.com/w5g3yjbzth
— FrSerieA (@FrSerieA) 3 czerwca 2017
Plac momentalnie opustoszał. W wyniku paniki spowodowanej fałszywym alarmem bombowym rannych zostało mnóstwo osób. "La Gazzetta dello Sport" pisze o nawet 600 poszkodowanych.
Na placu San Carlo bawiło się ok 30 tys. kibiców.
Juventus Turyn przegrał z Realem 1:4.
ZOBACZ WIDEO Ibrahimović to medyczny fenomen. Jest na to dowód