Liga Mistrzów. Dramat w Turynie. 600 rannych w wyniku fałszywego alarmu bombowego

PAP/EPA / ALESSANDRO DI MARCO
PAP/EPA / ALESSANDRO DI MARCO

Chwile grozy w Turynie w trakcie finału Ligi Mistrzów. Wśród fanów oglądających mecz na placu San Carlo ponoć wybuchła petarda, ktoś krzyknął, że to bomba. Ludzie zaczęli uciekać. "La Gazzetta dello Sport" pisze o ok. 600 rannych.

W tym artykule dowiesz się o:

Zdarzenie miało miejsce po trzecim golu dla Realu Madryt. "La Gazzetta dello Sport" cytuje jednego z kibiców, który zrelacjonował, że "jakiś chłopak odpalił petardę, krzycząc, że to bomba". Inni fani mówili z kolei, że nie słyszeli eksplozji, ale i tak wybuchła panika. Ludzie zaczęli rozbiegać się po przylegających do placu uliczkach  - tratowali się nawzajem.

- Nie słyszeliśmy eksplozji, ale byliśmy w szoku - opowiada jeden z kibiców. A drugi mówi: - Nagle znalazłem się na ziemi.

Plac momentalnie opustoszał. W wyniku paniki spowodowanej fałszywym alarmem bombowym rannych zostało mnóstwo osób. "La Gazzetta dello Sport" pisze o nawet 600 poszkodowanych.

Na placu San Carlo bawiło się ok 30 tys. kibiców.

Juventus Turyn przegrał z Realem 1:4.

ZOBACZ WIDEO Ibrahimović to medyczny fenomen. Jest na to dowód

Źródło artykułu: