- O swojej decyzji poinformowałem odpowiednie osoby już w styczniu. Chciałem być fair wobec ludzi, którzy mi zaufali. Cieszę się, że zostało to uszanowane. Nikt na mnie nie czyhał, by zwolnić za gorszy mecz. Przez lata pracy zdobyłem z Jagiellonią wszystkie czołowe miejsca oprócz tej wisienki na torcie. Było blisko, ale zabrakło niuansów - mówił z łezką w oku Michał Probierz.
Trener dziękował współpracownikom, kibicom, ale przede wszystkim chwalił piłkarzy. - Wspaniale pracowało mi się z grupą zawodników, jaka grała w Jagiellonii. Są profesjonalistami i jestem z nich dumny. Widziałem, jak ciężko pracowali na treningach. To ich sukces.
Swojemu następcy życzył spokoju. - Ktokolwiek tu przyjdzie, niech się nie przejmuje moją osobą. Nie uniknie porównań, ale powinien robić swoje. Jak poznamy nazwisko, to chętnie się z nim spotkam i wymienimy uwagi.
Była to druga przygoda Probierza w roli trenera Jagiellonii Białystok. Najpierw objął drużynę w 2008 roku. Sezon 2009/2010 zakończył zdobyciem Pucharu Polski, a kolejny rozpoczął Superpucharem. Jego praca w klubie trwała do lipca 2011 roku.
Probierz nie chciał zdradzić, gdzie odchodzi, ale spekuluje się o kierunku niemieckim bądź tureckim.
ZOBACZ WIDEO Kosowski nie ma wątpliwości. "Ten mecz przejdzie do historii"