Dwaj przyjaciele z boiska

Nie tak dawno duet błyskotliwego pomocnika ze skutecznym napastnikiem robił furorę na ligowych boiskach w PGE GKS Bełchatów. Ich potencjał dostrzegł sam Leo Beenhakker, który powołał ich do reprezentacji Polski. Później ich drogi jednak się rozeszły. Radosław Matusiak wyjechał za granicę, gdzie kompletnie się zagubił, a Łukasz Garguła długo dochodził do formy po kontuzji. W meczu towarzyskim z Estonią znowu zagrali w jednej drużynie. Efekt? Matusiak strzelił bramkę, przy której asystował właśnie Garguła!

Była 38. minuta meczu kiedy Garguła zagrał kapitalną piłkę do czyhającego w polu karnym Matusiaka. Ten drugi nie miał najmniejszych problemów, żeby pokonać bramkarza gości i Polacy objęli prowadzenie. - Rozumiemy się bardzo dobrze - cieszył się Garguła. - Łukasz to dobry chłopak. Jak z nim występuję na boisku, to nasza gra wygląda zupełnie inaczej. Czujemy się doskonale. Myślę, że w dójkę jesteśmy dużo groźniejsi niż w pojedynkę - wtórował mu Matusiak.

W drugiej połowie meczu wynik ustalił Tomasz Zahorski. Wtedy Garguła siedział już na ławce rezerwowych. - Takie były założenia trenera. Po piętnastu minutach miały być pierwsze zmiany. Czy jestem zadowolony ze swojej gry? Nie lubię siebie oceniać. Całym zespołem robimy wszystko, żeby pokazać się trenerowi z jak najlepszej strony. Chcemy, żeby Beenhakker miał dylemat, kogo wziąć na Euro. Mam nadzieję, że dzisiejszym występem przybliżyłem się do wyjazdu na boiska Austrii i Szwajcarii. Zostało jednak jeszcze trochę czasu i trzeba dalej ciężko pracować - komentował.

Kilka minut po bramce napastnika Górnika Zabrze boisko opuścił też Matusiak. Tego jednak Beenhakker nie planował. - Niestety, dziesięć minut przed końcem poczułem ból i musiałem zejść. W tym momencie na ławce rezerwowych nie było już zawodników z pola. W czwartek jadę na badania i okaże się czy kontuzja jest poważna. Mam nadzieję, że to tylko naciągnięcie - przyznał napastnik Wisły Kraków.

Po meczu Matusiak wyrażał nadzieję, że szybko odzyska dobrą dyspozycję i znajdzie się w kadrze 23. piłkarzy, którzy zagrają na Euro. - Po to właśnie wróciłem do Polski. Chcę grać dla Wisły i strzelać bramki. Dzisiejszy występ uznaję za pozytywny. Myślę, że zrobiłem jakiś kroczek do przodu, a z każdym dniem forma powinna być coraz wyższa. Cieszę się, że Beenhakker o mnie pamięta. Jeśli nie jestem w grupie 30. piłkarzy, którymi się interesuje, to może jestem 31. W każdym razie na pewno kręcę się gdzieś blisko - zakończył nieco żartobliwie.

Komentarze (0)