Mistrzostwa Europy U-21 2017. Reprezentacja Polski już prawie w komplecie. Zespół czeka na kapitana

PAP/EPA / PAP/Bartosz Jankowski
PAP/EPA / PAP/Bartosz Jankowski

W środę na zgrupowaniu młodzieżowej reprezentacji Polski w Arłamowie pojawił się Jan Bednarek z Lecha Poznań. To oznacza, że kadra U-21 jest już prawie w komplecie - Biało-Czerwoni czekają już tylko na Tomasza Kędziorę i Karola Linettego.

Zgrupowanie "młodzieżówki" rozpoczęło się w poniedziałek, a zawodnicy z klubów Lotto Ekstraklasy przyjechali do hotelu we wtorek, ale Jan Bednarek dostał więcej czasu na dotarcie do Arłamowa, ponieważ w poniedziałek brał udział w gali Ekstraklasy. Młody lechita był nominowany w kategorii Obrońcy i Odkrycia Sezonu, ale wrócił do Poznania bez statuetki: najlepszym defensorem wybrano Macieja Dąbrowskiego z Legii Warszawa, a na miano objawienia zasłużył Jarosław Niezgoda z Ruchu Chorzów.

Bednarek był jednym z ostatnich nieobecnych na zgrupowaniu w Arłamowie. W czwartek do drużyny dołączy kapitan kadry U-21, Tomasz Kędziora. Lechita w sezonie 2016/2017 rozegrał aż 3990 minut - najwięcej spośród wszystkich podopiecznych trenera Marcina Dorny i w związku z tym dostał więcej wolnego od pozostałych.

Jako ostatni w Arłamowie pojawi się Karol Linetty. Pomocnik Sampdorii zamelduje się w Bieszczadach 11 czerwca, po meczu pierwszej reprezentacji z Rumunią.

W środę kadra trenera Dorny po raz pierwszy będzie trenowała w większym gronie. We wtorkowych zajęciach udział wzięło tylko siedmiu zawodników, a w środę na boisku ma pojawić się 21 piłkarzy. Właściwe przygotowania do meczu otwarcia turnieju ze Słowacją (16.06) ruszą jednak dopiero w poniedziałek.

- Kluczowa na zgrupowaniu w Arłamowie będzie indywidualizacja treningów. Będziemy tak dobierać obciążenia, by 16 czerwca wszyscy zawodnicy byli w optymalnej formie - zarówno ci, którzy grali ostatnio mniej, jak i ci, którzy w ostatnich kolejkach grali po 90 minut. Do niedzieli zawodnicy będą pracować indywidualnie tak, by do ostatniego etapu przygotowań do meczu ze Słowacją wszyscy przystąpili z tego samego pułapu - tłumaczy trener Dorna.

ZOBACZ WIDEO Żewłakow: Żyjemy w erze Cristiano Ronaldo

Źródło artykułu: